Czytaj także: Sześcioro analityków i ich prognozy dla indeksów giełdowych na 2019 r.
Wyboista droga do zwyżek
Teza, że szczyt koniunktury gospodarczej mamy za sobą, formułowana jest już powszechnie i wielu analityków bierze ją pod uwagę w swoich przewidywaniach. – Kluczowe dla rozwoju sytuacji na rynkach akcji będzie to, jak silne okaże się spowolnienie gospodarcze, ponieważ wchodzimy w okres cyklicznego osłabienia koniunktury zarówno w Europie, jak i w Polsce. Duża przewaga pesymistów na rynku wskazuje, że wśród inwestorów nie brakuje obaw związanych z mocniejszym wyhamowaniem tempa wzrostu gospodarek. Te obawy mogą się jeszcze utrzymywać przez część 2019 r., powodując dalsze spadki indeksów. Bardziej skłaniam się jednak ku opinii, że recesja nie będzie głęboka, co w ostatecznym rozrachunku będzie pozytywnym zaskoczeniem dla inwestorów. To w połączeniu z bardzo niskimi wycenami wielu firm daje przestrzeń do odbicia indeksów w drugiej połowie 2019 r., a może nawet jeszcze przed wakacjami – uważa Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM.
Warto podkreślić, że nie wszyscy eksperci zakładają tak optymistyczny scenariusz na 2019 r. Część z nich obawia się, że krajowy rynek akcji może być pod presją negatywnych informacji z największych gospodarek. – Rosną obawy przed spowolnieniem wzrostu gospodarczego zarówno w Polsce, jak i w globalnej gospodarce. Nie będzie to zatem otoczenie sprzyjające rynkowi akcji. Nie wiemy jeszcze, czy będziemy mieć do czynienia z recesją, ale przed nami prawdopodobnie kilka kwartałów niższego wzrostu. Jednocześnie nastroje inwestorów są teraz bardzo pesymistyczne, co daje szanse na krótkoterminowe odbicie, czemu dodatkowo sprzyja sezonowość. Grudzień i styczeń to statystycznie dobre miesiące dla akcji. Jednak powrotu trwałego trendu wzrostowego spodziewałbym się dopiero na przełomie lat 2019 i 2020 – mówi Tomasz Manowiec, zarządzający w Noble Funds TFI.
Ryzyko globalnej przeceny
Do optymizmu nie skłania też niepewna sytuacja na największych giełdach. Inwestorzy z coraz większym niepokojem patrzą na amerykański rynek akcji, który jest wyznacznikiem koniunktury na innych parkietach. Nie są to bezpodstawne obawy, bo o ile jeszcze we wrześniu główny indeks giełdy w USA S&P 500 ustanawiał kolejne rekordy hossy, o tyle w kolejnych nastąpił nieoczekiwany odwrót inwestorów, który przełożył się na kilkunastoprocentowy spadek tego wskaźnika.
– Ryzyka upatruję głównie w czynnikach zewnętrznych. Coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem staje się spowolnienie tempa wzrostu amerykańskiej gospodarki, rzutującej na koniunkturę w skali globalnej. Do tego Fed nadal prowadzi politykę zacieśniania stóp procentowych, co pośrednio oddziałuje na nastroje na rynkach wschodzących. U progu nowego roku wciąż nierozwiązaną kwestią pozostaje wojna handlowa. W razie zerwania rozmów między Chinami a USA będzie to istotny czynnik ryzyka dla rynków akcji na świecie, w tym w Polsce – wskazuje Agata Filipowicz-Rybicka, analityk BM Alior Banku.
Przekonuje, że jeśli nie dojdzie do eskalacji konfliktu handlowego, a tempo hamowania globalnej gospodarki będzie umiarkowane, krajowe czynniki powinny stabilizować nastroje na GPW. – Splot wszystkich tych argumentów bardziej będzie sprzyjał stabilizacji notowań niż zwyżkom. Pogorszenie nastrojów na świecie, a zwłaszcza w USA, może jednak zainicjować głębszą przecenę również na naszej giełdzie – ocenia ekspertka.