Chociaż ostatnie sesje zakończonego niedawno lutego upłynęły pod znakiem pierwszych taktów coraz mocniej zaznaczającej się w kolejnych dniach korekty, to miesiąc ten przyniósł zwyżkę głównego indeksu o 6,1 proc. Jest to wynik raczej nieoczekiwany, gdyż lutowa statystyka WIG20 w obecnym wieku wypada zdecydowanie niekorzystnie. W 15 przypadkach (na 23 ogółem) luty przynosił spadki, a zwyżka o skali przekraczającej 2 proc. pojawiła się zaledwie pięciokrotnie. W tym kontekście może nasuwać się pytanie, czy takie wyjątkowe sytuacje – a konkretnie dotyczyły one lat 2004, 2005, 2014, 2016 i 2017 – w jakiś sposób rzutowały na giełdową koniunkturę w kolejnych miesiącach. Po synchronizacji wspomnianych historycznych ścieżek z obecną według kursów z początku lutego okazuje się, że mają one pewne cechy wspólne. Przede wszystkim żadna z nich w perspektywie liczonej do końca roku nie spada poniżej minimum 2161 pkt, jakie WIG20 wyznaczył w styczniu. Drugie spostrzeżenie dotyczy tendencji do wielomiesięcznego poruszania się głównego indeksu w zakresie, jaki został określony w pierwszym kwartale, co szczególnie rzuca się w oczy, jeśli z zestawu wymienionych wcześniej lat usuniemy specyficzny rok 2004 (przystąpienie do UE). I co istotne, stabilnością cechował się przede wszystkim rok 2014, do którego nam obecnie najbliżej z punktu widzenia położenia w cyklu koniunkturalnym (Kitchina).