Amerykański dolar znajduje się pod presją między innymi w wyniku spadających rentowności tamtejszego długu oraz słabszych wskazań makro.

Dodatkowo w tle obserwujemy podtrzymanie konfliktu handlowego Stanów Zjednoczonych z Chinami czy zbliżające się wybory prezydenckie. Przede wszystkim jednak wydaje się, iż dolar padł „ofiarą" globalnego układu risk-off, gdzie kapitał skierował się na inne waluty/aktywa, poszukując rentowności i zwrotów.

Słaby dolar tradycyjnie wspiera apetyt na waluty rynków rozwijających się, w tym na naszego złotego. Kwotowania USD/PLN przebiły we wtorek wsparcie na 3,70 USD, otwierając drogę do zejścia w kierunku 3,61–3,64 złotego za dolara. Umocnienie złotego wobec dolara przyniosło wzrost popytu na polską walutę również na pozostałych zestawieniach.

Mocniejszy złoty ponownie jednak może przynieść komentarze Rady Polityki Pieniężnej dotyczące ograniczenia potencjału ożywienia.

Ponadto na rynku walutowym należy wspomnieć o rekordowej słabości tureckiej liry oraz osłabieniu waluty nowozelandzkiej. Nowozelandzki dolar traci na bazie spekulacji dotyczących ujemnych stóp RBNZ. ¶