Dlaczego spółka zdecydowała się na zmianę strategii?
Od lat Gamivo stale przynosi zyski, więc rozumiem, że niektórym zmiana strategii może wydawać się niepotrzebnym majstrowaniem przy czymś, co działa. Sam jednak wierzę, że przysłowie: „kto nie idzie do przodu, ten się cofa”, ma zastosowanie także w biznesie. Do działania zachęcały nas także zapytania o możliwość wykorzystania stworzonego przez nas marketplace’u, które dostawaliśmy od podmiotów z różnych stron świata. Dlatego przeprowadziliśmy szczegółową analizę zasobów i potencjału rozwoju. Staraliśmy się przy tym znaleźć sposoby, które pozwolą nam w jak największym stopniu uniezależnić osiągane wyniki od liczby i jakości premier oraz otoczenia ekonomicznego. Wspólnie z zarządem uznaliśmy też, że zmiany lepiej przeprowadzić teraz i na naszych warunkach, niż ryzykować, że w przyszłości do jakichś gwałtownych ruchów zmusi nas rynek.
W ten sposób powstała ogłoszona na początku grudnia strategia, która umożliwi bardziej efektywne podejście do kluczowych aspektów naszej platformy, takich jak technologia, marka, oferta produktów i obsługa klienta.
Dlaczego sprzedano spółkę Gamivo.com Ltd., która odpowiadała za niemal całość przychodów i zysku grupy?
Wiem, że to kwestia, która zaintrygowała część obserwatorów i akcjonariuszy, ale transakcja ta absolutnie nie oznacza, że z dnia na dzień pozbyliśmy się większości przychodów. Przed transakcją została zmieniona umowa licencyjna, która istotnie zwiększyła prowizję od przychodów platformy z dotychczasowych 5 proc. Z punktu widzenia nowej strategii niezbędne było usprawnienie struktury operacyjnej, a tym samym przygotowanie do licencjonowania platformy. Spółka Gamivo.com Limited, która została wydzielona z grupy, była dotychczas jedynym operatorem platformy, czyli odpowiadała głównie za obsługę płatności. Posiadanie tylko jednego operatora miało niestety efekt uboczny, gdyż ekspansja na niektórych rynkach była bardzo utrudniona lub nawet niemożliwa. Mówię tu choćby o państwach Azji czy Ameryki Południowej, gdzie nasz rozwój był blokowany przez wymogi związane z metodami płatności. Pojawienie się nowych partnerów, działających na lokalnych rynkach, pozwoli pokonać te ograniczenia. Oczywiście to projekt długofalowy i nie spodziewamy się, że za miesiąc na stole będzie leżało kilkanaście licencji. Znamy wartość naszej marki i oferowanych rozwiązań, więc potencjalnych partnerów będziemy dobierać starannie.