Giełdowy fundusz rozwiązał umowę z Yorkville Advisors parafowaną w listopadzie 2010 r. Na jej podstawie Calatrava Capital mogła wyemitować dla inwestora, w ciągu trzech lat, nowe akcje za 50 mln zł a ten zobowiązany był je nabyć. Cena emisyjna nie mogła być niższa niż 0,5 zł (tyle wynosił nominał akcji Calatravy Capital). Na GPW za akcje polskiej firmy płaci się teraz 0,36-0,38 zł.
- Już w momencie podpisywania porozumienia otrzymaliśmy cały szereg krytycznych uwag ze strony inwestorów na temat współpracy z Yorkville Advisors – przyznaje Paweł Narkiewicz, prezes Calatravy Capital. Twierdzi, że inwestorzy zwracali uwagę na bardzo agresywną strategię tego funduszu, który jest inwestorem krótkoterminowym i zazwyczaj szybko pozbywa się akcji często ze szkodą dla pozostałych udziałowców. – Fundusz zamierzał nabywać papiery w transzach nie przekraczając progu 5 proc. kapitału. Nie chciał też podpisać umów typu lock-up (zakaz sprzedaży – red.). To dodatkowo zniechęcało nas do emitowania akcji dla niego – mówi prezes. Twierdzi, że rozwiązanie umowy kończy definitywnie temat współpracy Calatravy Capital z Yorkville Advisors.
Narkiewicz zapewnia, że fakt ten nie będzie miał jakiegokolwiek wpływu na strategię kierowanego przez niego funduszu i plany inwestycyjne. – Rok temu, podpisując umowę, dysponowaliśmy ograniczonymi zasobami gotówkowymi na nowe projekty. Od tego czasu sporo się zmieniło. Mamy nowe pomysły na pozyskanie finansowanie. Nie będziemy spowalniać tempa rozbudowy naszego portfela inwestycyjnego – opowiada. Nie zdradza szczegółów. Deklaruje, że będzie mógł je ujawnić w niedługim czasie.
Zapowiada, że wierząc dobre perspektywy Calatravy Capital będzie dalej zwiększał swoje zaangażowanie. Kontroluje obecnie prawie 34 mln papierów stanowiących 17,59 proc. kapitału. W ciągu ostatniego półrocza nabył 3,95 mln akcji. Docelowo chce posiadać 30 proc. kapitału.