Wśród analityków giełdowych przybywa zwolenników tezy, że aukcja zostanie odwołana. Najpierw, w drugiej połowie lipca, postawił ją Raiffeisen Centrobank. Teraz, jak wynika z naszych informacji, do tego samego wniosku doszedł Dom Maklerski mBanku. Raport go zawierający, poświęcony Orange Polska, zostanie odtajniony w środę. Szefowa UKE Magdalena Gaj tego, aby aukcja miała zostać odwołana, nie potwierdza. Nie ma zresztą formalnej możliwości, aby aukcję „odwołać". Może ją unieważnić ze względu na interes publiczny.

Aby ją zatrzymać (jej końca nie widać), musiałby się znaleźć formalny powód. Gracze musieliby zostać zdyskwalifikowani za brak odpowiedniego depozytu albo wycofać się lub przestać licytować, wstrzymując się dłużej niż cztery razy. Jak na razie firmy licytują, choć większość jest na granicy budżetów lub je przekroczyła. Tylko szef Cyfrowego Polsatu (CP) wskazywał, że blok pasma 800 MHz może kosztować i 1,2 mld zł. We wtorek było to 1,08 mld zł. Aby wygrać w aukcji dwa bloki pasma 800 MHz i cztery bloki pasma 2600 MHz (tyle maksymalnie może osiągnąć i o tyle starała się większość graczy), trzeba zapłacić już blisko 2,3 mld zł. Suma najwyższych ofert złożonych na wszystkie dostępne bloki częstotliwości wyniosła 5,87 mld zł, ponad 3,6 razy więcej niż w chwili startu w lutym. Przy sumie 6 mld zł, która może paść jeszcze w tym tygodniu, operatorzy będą musieli uzupełnić depozyty.

W aukcji uczestniczą Orange Polska, T-Mobile, P4 (Play), NetNet (kojarzona z CP) oraz Polkomtel (z grupy CP, licytuje pasmo 2600 MHz). Hubb Investment zależny od Emitela niemal od początku nie gra.