Jeśli GDF Suez zostanie wybrany przez resort skarbu na strategicznego inwestora dla Enei, rychło ogłosi wezwanie na wszystkie jej akcje – twierdzą nasze źródła we francuskim koncernie. W piątek podobne sygnały płynęły także z rynku kapitałowego. Potwierdzały je również doniesienia agencyjne.
Pytany przez nas o to Bogdan Pilch, wiceprezes GDF Suez Polska Energia, odmówił komentarza. Nie chciał odpowiadać na pytania dotyczące prywatyzacji poznańskiej grupy energetycznej. – W mojej ocenie ten, kto kupi akcje Enei od Skarbu Państwa, będzie musiał ogłosić wezwanie na 100 proc. – przyznał jednak.
[srodtytul]Dlaczego 100 procent?[/srodtytul]
Formalnie rzecz biorąc, wezwanie do sprzedaży 100 proc. akcji nie jest konieczne, a w każdym razie nie od razu. Można bowiem sobie wyobrazić, że inwestor wybrany przez MSP najpierw ogłosi wezwanie na 66 proc. akcji Enei. Mniejsze wezwanie nie miałoby sensu, bo od Skarbu Państwa musi kupić 51-proc. pakiet. A zgodnie z ustawą przekroczenie ustawowego progu 33 proc. obligowałoby go od razu do wezwania umożliwiającego zgromadzenie 66 proc. kapitału. Sęk w tym, że nawet w wypadku takiego wezwania inwestor nie mógłby wykluczyć redukcji zapisów.
Jeśli poza Skarbem Państwa chęć sprzedaży akcji zgłosiliby inni inwestorzy, np. Vattenfall, w sumie oferując ponad 66 proc. kapitału, redukcja byłaby konieczna. Oznaczałoby to, że Skarb Państwa nie mógłby od razu sprzedać całego pakietu (redukcja też by go objęła). Musiałby czekać na kolejne wezwanie – teraz już na wszystkie akcje Enei.