– Dla nas każda złotówka jest ważna i dziś mogę jedynie powiedzieć, że przedstawimy atrakcyjną propozycję tylko dla MSP. Nad ogłoszeniem wezwania na akcje pozostałych akcjonariuszy na razie się nie zastanawialiśmy – mówi Andrzej Świderski, przewodniczący „Solidarności” w zakładach azotowych i członek zarządu spółki pracowniczej.

Dziś jeszcze nie wie, ile walorów zdecyduje się sprzedać resort skarbu. Twierdzi, że może to być zarówno 10 proc. (minimalny udział do sprzedaży), jak i cały jego 50,67-proc. pakiet. Zgodnie z prawem nabycie 33?proc. wyemitowanych akcji będzie się jednak wiązało z koniecznością ogłoszenia wezwania. – Co do zasady, każdy, kto przekracza w spółce publicznej próg 33 proc. głosów,?musi albo ogłosić wezwanie na do 66 proc., albo zejść?z powrotem do 33 proc.

Ustawa o ofercie przewiduje?wyjątek mówiący, że wezwania nie trzeba ogłaszać, jeśli nabywa się walory od Skarbu Państwa w okresie trzech lat od dnia zakończenia sprzedaży przez SP akcji w wyniku pierwszej oferty publicznej – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy KNF. Zaznacza, że w wypadku Puław trzy lata już upłynęły.

Nawet gdyby spółka pracownicza kupiła mniej niż 33 proc. papierów ZA Puławy, to i tak nie obyłoby się zapewne bez wezwania. Jeśli akcjonariusz ma bowiem mniej niż 33 proc. akcji danego przedsiębiorstwa i chciałby zwiększyć zaangażowanie o więcej niż 10 proc. w terminie krótszym niż 60 dni, może to zrobić wyłącznie w wyniku wezwania.

Związkowcy deklarują, że cena za pakiet kontrolny akcji Skarbu Państwa będzie dużo wyższa niż 600 mln zł. Ile dokładnie zaoferują i z jakiego źródła będą pochodzić pieniądze, na razie nie chcą mówić. Gdyby ogłosili wezwanie na 100 proc. akcji ZA Puławy po cenie równej średniemu kursowi z ostatnich trzech miesięcy (około 74,1 zł), musieliby zgromadzić ponad 1,4 mld złotych.