Jakich argumentów użyje polska strona, aby je wygrać? – PGNiG podnosi, że obowiązująca formuła cenowa nie odpowiada zmianom, jakie zaszły na europejskim rynku gazu. Ponadto, zdaniem PGNiG, cena płacona zgodnie z kontraktem przewyższa poziom cen na europejskim rynku gazu – twierdzi Jarosław Kołkowski, partner w kancelarii prawnej Weil, Gotshal & Manges, reprezentującej PGNiG w postępowaniu arbitrażowym.
Gazprom nie złożył jeszcze odpowiedzi na pozew. Z tego powodu nie są też znane ewentualne argumenty drugiej strony postępowania. Dla giełdowej spółki postępowanie arbitrażowe jest niezmiernie ważne, gdyż pozwala ustalić, w jaki sposób powinna być zmieniona formuła cenowa gazu w sytuacji, gdyby strony nie doszły w tym zakresie do porozumienia w trakcie negocjacji.
– PGNiG zmierza do dostosowania formuły cenowej w kontrakcie jamalskim do warunków panujących na europejskim rynku gazu – mówi Kołakowski. Dodaje, że wyrok trybunału arbitrażowego będzie wiążący dla stron postępowania.
PGNiG płaci obecnie Gazpromowi za tę samą ilość sprowadzanego surowca nawet o 20 proc. więcej niż niektórzy kontrahenci z Europy Zachodniej. Zdaniem analityków, wziąwszy pod uwagę koszty przesyłu i inne czynniki cenotwórcze, można szacować, że importowany do Polski gaz powinien być tańszy o około 10 proc., co w skali roku dawałoby Polsce co najmniej pół miliarda dolarów oszczędności.