Zbudujemy farmy fotowoltaiczne

Rozmowa: Adam Witek, prezes KGHM Energetyka

Czy w dzisiejszych czasach każda firma bez względu na profil działalności powinna znać się na energetyce i wpływających na nią unijnych wytycznych?

Większość przedsiębiorstw, zwłaszcza tych energochłonnych, powinna nie tylko interesować się, ale wręcz mieć wiedzę na temat tego, co się dzieje na rynku energii, jak można poprawić efektywność swojej produkcji, z jakich możliwości uwolnionego rynku można skorzystać. Jest bowiem wiele programów i środków unijnych, które mogą podnieść efektywność produkcji. A prowadząc firmę, ciężko zrezygnować z tego, co daje nam rynek unijny. To faktycznie przekłada się potem na efekt ekonomiczny i poprawę przepływów finansowych firmy.

Czyli Unia nie tylko każe, ale też daje na to pieniądze?

Zdecydowanie tak. Jedynie na co mogę narzekać to fakt, że mamy w najbliższym czasie skumulowanie inwestycji w obszarze związanym z obniżeniem emisji spalin. Trzeba je zbudować w ciągu zaledwie kilku lat. Co więcej duża dynamika zmian we wdrażaniu dyrektyw unijnych, a z drugiej strony przesuwająca się w czasie ich implementacja na prawo polskie utrudnia podejmowanie decyzji inwestycyjnych.

Pewne decyzje już jednak podejmujecie. Jakie inwestycje poprawiające efektywność energetyczną czekają KGHM?

Proces inwestycyjny mamy rozpisany na etapy do 2022 r. W tym czasie będziemy korzystać z derogacji unijnych na emisje, instalacja jest zwolniona z przestrzegania dopuszczalnych wielkości emisji określonych w tej dyrektywie od 1 stycznia 2016 r. jednak nie dłużej niż do 31 grudnia 2023 r., czyli będziemy dostawać darmowe uprawnienia dla naszych elektrociepłowni.

To duży plus, bo nie musimy od razu wykładać 100 mln zł tylko możemy rozłożyć te wydatki na poszczególne lata. W pierwszej kolejności musimy zbudować instalację odsiarczania i odazotowywania spalin dla naszych elektrociepłowni, co bezpośrednio wynika z dyrektywy o emisjach przemysłowych. Jesteśmy na etapie wyboru technologii, a ostateczną decyzję w tej sprawie podejmiemy w ciągu miesiąca.

Zmodernizowaliśmy już sieć dystrybucji ciepła za 60 mln zł, wykorzystując m.in. środki funduszu Kawka, prowadzonego przez NFOŚiGW. Planujemy też przebudowę i modernizację Elektrociepłowni Legnica o mocy 100 MW. Część działających tam dziś kotłów węglowych zastąpią urządzenia gazowe, które mają emisyjność o 50 proc. mniejszą. To inwestycja warta ponad 120 mln zł, które wydamy w ciągu trzech najbliższych lat. Szukamy teraz możliwości dofinansowania i kredytów preferencyjnych.

W ramach strategii energetycznej, nad którą obecnie pracujemy, będziemy dążyć do zwiększania w naszym miksie źródeł mniej emisyjnych i odnawialnych.

Kiedy ta strategia ujrzy światło dzienne i ile OZE chcecie mieć we własnym wytwarzaniu?

Potrzeba nam jeszcze kilku miesięcy, by dopiąć ten temat. Bo musimy poznać m.in. kształt rozporządzeń związanych z planowanymi od przyszłego roku aukcjami na prąd wyprodukowany w odnawialnych źródłach energii. Docelowo, czyli za pięć lat chcemy mieć 30 proc. prądu z OZE w całości zużycia, czyli około 300 MW. Będą to głównie nasze ekologiczne źródła, w różnych technologiach. Przymierzamy się do budowy własnych farm fotowoltaicznych – na razie trwają testy na niewielkich instalacjach. Mamy też rozpoczęty projekt farmy wiatrowej o mocy 40 MW. Posiadamy też własne uprawy biomasy, by mieć też źródło, którym łatwo można sterować i bilansować moce wiatrowe czy słoneczne.

Ile wydacie na te 300 MW w OZE?

Musimy liczyć po 5 mln zł za MW. A więc około 1,5 mld zł.

Nie możecie energii po prostu kupić na rynku?

Nasza strategia przewiduje około 40 proc. energii z własnych źródeł. Już dawno podjęliśmy decyzję, że takie moce musimy posiadać, bo nie możemy sobie pozwolić na przestoje w produkcji spowodowane brakiem zasilania. Chodzi też o to, by w każdej sytuacji móc wyciągnąć ludzi spod ziemi, jeśli wymaga tego konieczność. Ale także o to, że KGHM z produkcji własnej zaopatruje w prąd i ciepło odbiorców komunalnych.

Jednocześnie niezasadne i nieopłacalne byłoby tworzenie wyspy, czyli produkowanie 100 proc. energii na własne potrzeby.

W związku z wejściem ustawy o OZE czy zmian w prawie energetycznym przedsiębiorcy energochłonni mogą korzystać z szeregu preferencji m.in. samodzielnie rozliczać świadectwa pochodzenia. Teraz rząd wprowadził autopoprawkę do nowelizacji ustawy o akcyzie, więc potencjalnie może pojawić się kolejna ulga.

KGHM korzysta z wszelkich możliwości, jakie daje nam prawo np.: stosuje wszelkie możliwe metody zakupu energii elektrycznej. Jesteśmy też aktywni na zliberalizowanym dla biznesu rynku energii, czyli kupujemy prąd od różnych dostawców. Powoli przymierzamy się też do takiej samej strategii na rynku gazu. Co do częściowych zwolnień z akcyzy za prąd, to na razie jest to tylko projekt, a nie prawo. Niemniej mam nadzieję, że uda się uchwalić tę nowelizację jeszcze w tej kadencji.

Czyli zmiana idzie w dobrym kierunku, ale czy tempo jest adekwatne?

O wprowadzenie ulg w akcyzie branże energochłonne zabiegały od niemal ośmiu lat. Proponowany teraz przez rząd kształt odliczeń w akcyzie jest swojego rodzaju kompromisem, ale dla nas to naprawdę krok milowy. Dzięki niższej akcyzie, łatwiej będzie podejmować decyzje inwestycyjne czy takie o utrzymaniu biznesu właśnie w Polsce.

Prądożerny gigant

KGHM jest jednym z największych na świecie producentów miedzi i srebra, w Polsce ma kopalnie, zakład wzbogacania rud i huty. Ta grupa konsumuje co roku 2,5 TWh prądu (to 2 proc. krajowego zużycia). Niedawno kosztem ponad 0,5 mld zł koncern uruchomił opalane gazem ziemnym bloki energetyczne w Głogowie i Polkowicach, które odpowiadają za produkcję 550 tys. MWh energii elektrycznej w skali roku. AR