RPP kontra inflacja

Również obligacje indeksowane inflacją mogą stracić w konkurencji z dwulatkami, choć nie warto z nich rezygnować.

Aktualizacja: 30.05.2022 08:56 Publikacja: 30.05.2022 08:29

RPP kontra inflacja

Foto: Adobestock

Ich oprocentowanie także startuje od 5,5 proc. (w pierwszym roku), później zależne będzie od inflacji, co jest – w obecnych warunkach – warunkiem loteryjnym. Za rok o tej porze inflacja może być równie dobrze znacząco niższa niż obecnie (jeśli wpadniemy w ostrą recesję), zbliżona (jeśli warunki na rynku paliw, energii i żywności nie zmienią się istotnie) lub wyższa (jeśli dzisiejsze perturbacje doprowadzą do powstania kolejnych – jeszcze silniejszych – wstrząsów). Z dzisiejszej perspektywy nie wygląda na to, aby włodarze polityki monetarnej byli skłonni podnieść stopy procentowe np. do 12 proc., aby stłumić inflację, więc papiery indeksowane inflacją mogą dawać lepsze wyniki niż indeksowane stopą referencyjną.

Historycznie to stopy procentowe przewyższały inflację. Na tym polega cała zabawa – stopy przewyższające inflację pomagają ją w pierwszym okresie stłumić, a później kontrolować. Ale od kilku lat sytuacja jest odwrotna – inflacja przewyższa stopę referencyjną. Nie tylko w Polsce. Ponieważ nie jest to sytuacja typowa, coraz trudniej jest kreślić dalsze scenariusze. Również ekonomiści bankowi w kolejnych biuletynach przyznają, że bieżące warunki wymykają się modelom statystycznym i poziom inflacji coraz trudniej prognozować (a co dopiero kontrolować).

Rozsądnym kompromisem wydaje się zrobienie w portfelu miejsca i na obligacje indeksowane inflacją i stopą referencyjną, pamiętając przy tym o innej regule, która tym razem powinna wytrzymać zetknięcie z nowoczesną polityką monetarną – kiedy sytuacja się odwróci, stopy procentowe będą spadały wolniej niż inflacja.

Bez względu na to, jak bardzo napuszone stają się wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych, wniosek z dziesięcioleci ich istnienia jest taki, że ich decyzje podążają za inflacją, a nie zapobiegają negatywnym zdarzeniom. Najlepszy dowód to zestawienie obecnej sytuacji i chóralne zapewnienia przedstawicieli banków centralnych sprzed roku o tymczasowym charakterze inflacji.

Zatem – jeśli sytuacja zacznie się zmieniać, najpierw spadnie inflacja, a dopiero po niej stopy procentowe. Co oznacza, że w takim scenariuszu obligacje indeksowane inflacją mogą przez pewien czas dawać niższe kupony niż te oparte na stopę referencyjną. Ale modelowo – biorąc pod uwagę marżę od obligacji indeksowanych inflacją – oprocentowanie jednych i drugich papierów powinno być zbliżone. Oczywiście pod warunkiem, że stare i sprawdzone zasady kontrolowania inflacji zyskają uznanie decydentów.

Ponieważ jednak inflacja dewaluuje nie tylko wartość pieniądza, ale także tytułów profesorskich osób podejmujących decyzje w sprawie polityki monetarnej, inwestorzy nie mogą niczego być pewni. Powinni więc zabezpieczać się na różne warianty przyszłości. Także te, w których inflacja rośnie nadal. Jak dotąd, najlepiej w roli antyinflacyjnej tarczy spisywały się obligacje korporacyjne oparte na WIBOR.

Obligacje
Victoria Dom przydzieliła obligacje serii Z, pozyskała 86,3 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obligacje
Czemu wskaźniki mają znaczenie?
Obligacje
Mniej płynności gotówkowej u dużych deweloperów
Obligacje
Spadek produkcji budowlanej nie zagraża obligacjom
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Obligacje
Francuskie obligacje biją na alarm
Obligacje
Obligacje pod presją