W piątkowy lipcowy wieczór, zarząd CCC, któremu od 2023 r. znowu przewodzi założyciel, Dariusz Miłek, dopiął umowy kredytowe z bankowym konsorcjum. Szyldy CCC oraz Half Price dostaną 1,8 mld zł w kredytach, faktoringu odwrotnym i gwarancjach na kolejnych 5 lat.
Grupa spłaci zapadające w tym roku pożyczki i wykupi jedną z serii obligacji. Ma też uzyskać do 360 mln zł, dzięki któremu spłaci drogie obligacje objęte przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR).
Akcje CCC czekały na dobre wiadomości
To duże wydarzenie dla spółki, która od lat walczyła o przetrwanie, a inwestorzy uwierzyli jej, że wyjdzie z impasu obronną ręką. Widać to po kursie akcji, które w styczniu 2023 r. kosztowały 43,4 zł, a w tym roku nawet 140 zł. Czerwiec i lipiec były dla CCC gorące. Pod wpływem sceptycyzmu niektórych biur maklerskich i obaw, że rozmowy z bankami nie idą tak jak powinny notowania siadły i spadły poniżej 115 zł.
Wydaje się, że dziś najgorsze już za spółką. W CCC ma się teraz „dziać”. W wywiadzie ad hoc udzielonym „Parkietowi” Dariusz Miłek komentuje zachowanie kursu, opowiada co daje umowa z bankami, co robi z zastrzykiem gotówki, dlaczego zasłużył na wakacje i dlaczego jeszcze na nich nie jest.
Dariusz Miłek: chciałbym dużo zaoszczędzić
- Chciałbym dużo zaoszczędzić. Wyliczamy, że nasze koszty odsetkowe mogą być docelowo nawet o około połowę niższe. Ale nawet nie chodzi o to. Otwarte trzy razy wyższe linie faktoringowe są dla nas w zasadzie bezkosztowe. Chciałbym, aby z czasem: za pół roku, rok, ich udział w finansowaniu grupy urósł tak bardzo, jak to tylko możliwe i zastąpił większość linii kredytowych – deklaruje Dariusz Miłek.