W czwartek wieczorem LPP poinformowało, że tego samego dnia otrzymało zawiadomienie o wszczęciu dochodzenia przez wydział ds. przestępczości gospodarczej Komendy Stołecznej Policji w sprawie podejrzenia manipulacji kursem akcji spółki przez osoby związane z Hindenburg Research 15 marca br. Postępowanie nadzoruje Prokuratora Okręgowa w Warszawie.
Czytaj więcej
O kuluarach sprzedaży biznesu w Rosji, odbudowywaniu wizerunku po raporcie Hindenburg Research, postulatach wobec państwa i planach rozwoju spółki mówi Marek Piechocki prezes LPP
Prokuratura: jedno przesłuchanie
Przypomnijmy, że raport Hindenburg Research z 15 marca zarzucający LPP iż udawała wycofanie się z Rosji, doprowadził do jednodniowego krachu giełdowego na akcjach polskiej firmy. Jej kapitalizacja spadła w ciągu kilku godzin o 12 mld zł. Ponieważ Hindenburg zajął tzw. „krótką pozycję” na akcjach LPP (o czym informował sam w didaskaliach raportu) dzięki temu spadkowi mógł zarobić. Czy tak się stało – na razie nie wiadomo.
W komunikacie LPP, nie podało szczegółów, w tym kiedy wszczęte zostało postępowanie wydziału ds. przestępczości gospodarczej KSP, ani na czyj wniosek. Monika Wszeborowska, rzeczniczka spółki przekazała nam, że komunikat to wszystko co firma ma do powiedzenia w tej sprawie.
Wiemy już na ten temat więcej. Piotr Skiba, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej przekazał nam, że dochodzenie zostało wszczęte 12 czerwca na skutek zawiadomienia złożonego przez wiceprezesa LPP Sławomira Łobodę. Jak się okazuje jak na razie przesłuchano... tylko jego.