W swoim raporcie za pierwsze półrocze roku obrotowego napisano, że rok 2022 był nie tylko dla spółki, ale nawet dla całej branży trudniejszy niż okres pandemii, bo pojawiły się nie tylko wyzwania rynkowe, ale też rosnące koszty produkcji. Czym się różnił w Polsce kryzys wywołany przez pandemię, który przecież mocno dotknął Polski przez lockdowny i wszystkie inne wyzwania, od kryzysu sprowadzonego przez wybuch wojny w Ukrainie?
To są po prostu dwa różne kryzysy, miały różne przyczyny, przebieg i skutki. Ponieważ jednak my sprzedajemy większość win przez sklepy detaliczne, w tym przez własną sieć, w pandemii nastąpiło przesunięcie zakupów do sklepów spożywczych, a wydatki zostały skonsolidowane wokół konsumpcji domowej. To spowodowało, że ten kryzys udało nam się przejść suchą stopą. Zupełnie inne wyzwania mają miejsce teraz, w tym kryzysie, nazwijmy to, inflacyjnym. Wojna w Ukrainie ma duży wpływ na naszą branżę, ale największym chyba wyzwaniem jest powiązanie bardzo wysokiej inflacji z niedoborami w zakresie dostaw produktów i materiałów do produkcji. To wszystko spowodowało, że rachunek ekonomiczny był celem, który trudno było w krótkim czasie zrównoważyć. W zasadzie żyliśmy w sytuacji, w której goniliśmy z jednej strony rosnące koszty materiałów i surowców, a z drugiej strony niedobory, zwłaszcza opakowań szklanych. Kryzys inflacji i roku 2022, który się jeszcze nie skończył, jest tym, który mamy bardziej w pamięci, bo to on ma miejsce obecnie.
Ambra podniosła ceny swoich produktów, co jednak nieznacznie zmniejszyło ich sprzedaż. Jakie są prognozy dla branży alkoholi, mamy dwucyfrową inflację, koszty nadal rosną, czego się pan spodziewa?
Głównym wyzwaniem w tak niekorzystnym środowisku kosztowym było poszukiwanie równowagi między naszym rachunkiem ekonomicznym a konsumentami, których portfele w zakresie środków pozostających do dyspozycji się kurczą. Wydaje mi się, że udało nam się w całkiem dobry sposób znaleźć równowagę w tym okresie 2022 r., oglądamy w raporcie tylko drugą połowę roku kalendarzowego, więc pierwszą połowę naszego roku biznesowego. I tu spadek o 2,4 proc. sprzedaży ilościowej szedł w parze ze wzrostem przychodów netto o 12,7 proc. To daje ok. 15 proc. różnicy między tymi wartościami. Rzeczywiście konsument na rynkach, które spowolniły, zakupił ilościowo mniej produktów, jednak razem z konsumentami udźwignęliśmy tę trudną sytuację, a jednocześnie mogliśmy osiągnąć dla akcjonariuszy zysk operacyjny nie gorszy niż w pierwszym półroczu 2022 r.