W pierwszym półroczu wicelider polskiego rynku piwa sprzedał 5,6 mln hl chmielowych trunków, o niemal 10 proc. więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. Skonsolidowany zysk netto grupy kapitałowej poszedł w górę o ponad 200 proc., do 87,5 mln zł. Niższe o 3,5 proc. były natomiast jej przychody ze sprzedaży.
– Rynek piwa jest wciąż bardzo konkurencyjny i pozostaje pod silną presją cenową, która wpływa na spadek jego wartości – wyjaśnia szef Grupy Żywiec. Dlatego, jak dodaje, w najbliższych miesiącach producent m.in. Żywca, Tatry i Warki będzie nie tylko umacniał pozycję rynkową swoich marek i zwiększał ofertę produktów (jesienią pojawi się kolejne piwo pod jej flagową marką Żywiec), ale także skupi się na poprawie bazy kosztowej i efektywności.
Grupa Żywiec nie zamierza natomiast koncentrować się na dystrybucji. W lipcu tego roku podpisała umowę z grupą Orbico, która za 96 mln zł kupi od niej 80 proc. udziałów w spółce zależnej Distribev. Wicelider polskiego rynku piwa wydzielił ją w ubiegłym roku do obsługi klientów z tzw. detalu tradycyjnego (m.in. hurtowni) i gastronomii.
Czy Grupa Żywiec pozostanie mniejszościowym udziałowcem Distribev? – Jest zbyt wcześnie, aby mówić o przyszłości, gdyż w tym momencie zawarta przez nas umowa jest umową warunkową wymagającą zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów – ucina Guillaume Duverdier.
Prezes Grupy Żywiec nie zdradza również, czy – tak jak w latach poprzednich – spółka podzieli się tegorocznym zyskiem z akcjonariuszami. Z zysku za 2014 roku wypłaciła im po 25 zł na akcję.