Mniejsze zyski zagranicznych towarzystw

Dawno już ubezpieczyciele nie mieli tak złego roku jak 2001. Liczne klęski żywiołowe w Europie i Ameryce, początkowe oznaki nadciągającej recesji - zahamowanie wzrostu dochodów klientów, odczuwane już od pierwszego półrocza długotrwałe i głębokie spadki giełdowych indeksów, a we wrześniu terrorystyczne ataki w Stanach Zjednoczonych - uszczupliły zyski wielu dużych firm ubezpieczeniowych, a niektóre z nich wręcz obciążyły stratami.

Publikacja: 12.03.2002 08:45

Sektor ubezpieczeniowy po 11 września 2001 r. stanął w obliczu strat, które kosztowały go - według najnowszych wyliczeń - co najmniej 70 mld dolarów. Za straty powstałe wskutek ataków na World Trade Center w Nowym Jorku towarzystwa musiały wypłacić największe w dotychczasowych dziejach asekuracji odszkodowania z tytułu jednorazowego zdarzenia. Dla porównania - były one ponadpięciokrotnie wyższe od wypłat za najkosztowniejszy dotychczas huragan Andrew, który dziesięć lat temu dokonał ogromnych zniszczeń na południu Florydy.

Skutki wrześniowych zamachów najwcześniej dały się we znaki firmom reasekuracyjnym, na których opierają się finanse całej branży ubezpieczeniowej. Eksperci oceniają, że najwięksi reasekuratorzy na świecie: londyński Lloyd, niemiecki Munich Re, szwajcarski Swiss Re, amerykański Berkshire Hathaway i ich mniejsi odpowiednicy, wchłonęli około 60% wartości zobowiązań towarzystw ubezpieczeniowych, spowodowanych zniszczeniami i śmiercią tysięcy ludzi w USA.

Amerykańskie

towarzystwa

straciły najwięcej

Spośród towarzystw ubezpieczeniowych w minionym roku najbardziej straciły firmy amerykańskie, zarówno te, które specjalizują się w ubezpieczeniach majątkowych, jak i działające na rynku polis życiowych.

Największego ubezpieczyciela w USA, towarzystwo AIG, dotknął w całym ubiegłym roku 19-proc. spadek zysku netto. Z 6,64 mld dolarów wypracowanych w 2000 r. zysk AIG spadł do 5,36 mld dolarów na koniec 2001 r. Jednak z drugiej strony, towarzystwo odnotowało wzrost zysku brutto - choć tylko o 13%. Nie straciło także zaufania inwestorów. Ci bowiem nie wycofują się z akcji giganta, pamiętając, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat spółka tylko przez dwa kwartały notowała straty, a przez ostatnie pięć lat jej zysk rósł średnio o 18% rocznie. Wprawdzie w ostatnim kwartale 2001 r. AIG odnotowało wzrost zysku, i to nawet spory, ale osiągnęło go głównie przez podniesienie składek ubezpieczeniowych jeszcze przed zamachami w Nowym Jorku.

O ile jednak największy amerykański ubezpieczyciel poradzi sobie ze złą sytuacją, to gorzej jest ze znacznie mniejszym towarzystwem Chubb, które specjalizuje się w ubezpieczeniach dla firm. Roczny "czysty" zysk firmy obniżył się z 714,6 mln dolarów do 111,5 mln dolarów, czyli aż o 84%. Na niepowodzenia towarzystwa złożyło się wiele negatywnych wydarzeń, towarzyszących w zeszłym roku amerykańskiemu rynkowi ubezpieczeniowemu. Chubb m.in. stracił co najmniej 143 mln dolarów na bankructwie w grudniu firmy energetycznej Enron - ubezpieczał jej należności handlowe wobec kontrahentów. W zmniejszeniu zysków miały też udział odszkodowania, jakie asekurator musiał wypłacić za szkody wyrządzone w II kwartale przez burzę tropikalną Allison w Teksasie. Towarzystwa nie ominęła też konieczność wypłaty odszkodowań w związku z wrześniowymi atakami terrorystycznymi.

Znaczne zwiększenie cen świadczeń medycznych w USA przyczyniło się z kolei do finansowej klęski największego amerykańskiego towarzystwa ubezpieczeń zdrowotnych - Aetny. Niepowodzeniem zakończyło się podniesienie składek na polisy zdrowotne. Ten ruch miał zapobiec zwiększaniu się kosztów. W rezultacie firma straciła 8,4% dochodów ze składek oraz 2 mln z 17,2 mln dotychczasowych klientów. Gdy w 2000 r. Aetna osiągnęła jeszcze niezły zysk netto w wysokości 127 mln dolarów, miniony rok przyniósł towarzystwu znacznie przewyższającą ten zysk stratę netto w wysokości 279,6 mln dolarów.Na tym tle wręcz bardzo dobrze wyglądają wyniki finansowe Cigny - innego z największych amerykańskich ubezpieczycieli zdrowotnych. Towarzystwo zwiększyło zysk netto w porównaniu z 2000 r., chociaż tylko o symboliczne 0,2% - z 987 mln dolarów do 989 mln dolarów. Tak jak w przypadku Aetny, Cignie zaszkodziło podrożenie usług medycznych, a oprócz tego nadzwyczajnie słaby, spowodowany zwolnieniami pracowników w firmach, wzrost składki pochodzącej z bardzo popularnych w Stanach Zjednoczonych pracowniczych programów ubezpieczeń zdrowotnych. Nie bez znaczenia dla finansów towarzystwa były również wypłacone pracownikom, których ubezpieczyciel zwolnił tnąc koszty, odprawy wartości 62 mln dolarów.

Wyższe składki,

mniejsze zyski

Ubiegłoroczne wyniki europejskich ubezpieczycieli były bardziej zróżnicowane niż tych z amerykańskim rodowodem. Ponieważ są oni mniej zaangażowani w działalność na rynku Stanów Zjednoczonych, na atakach terorystycznych nie stracili tak dużo, jak Amerykanie (zwłaszcza na wypłacanych odszkodowaniach).

Nie uchroniło to jednak francuskiej Axy, największego ubezpieczyciela na świecie, przed obniżeniem zysku. Według przewidywań prezesa spółki Henri de Castries, w minionym roku zysk spadł wobec 2000 r. o 53%, choć zysk za pierwsze półrocze był nieco większy niż rok wcześniej. Wiadomo, że tylko wrześniowe zamachy obcięły zysk francuskiego olbrzyma o równowartość ok. 400 mln dolarów. Do tego trzeba dodać prawdopodobną stratę ok.606 mln dolarów z lokat w papiery wartościowe wskutek spadków na rynkach finansowych. - Miniony rok był wyjątkowo trudny - podsumowuje krótko de Castries. Z pewnością na wynik finansowy Axy niekorzystnie wpłynie zmniejszenie o 1,6% przychodów z ubezpieczeń życiowych, które stanowią większą część biznesu Axy, bo aż 65% wartości sprzedaży. Co jednak ciekawsze, sprzedaż polis na życie pod znakiem Axy w Stanach Zjednoczonych, ogarniętych paniką po zamachach, spadła tylko o 9,3%. Tymczasem w mniej dotkniętej kryzysem rodzimej Francji zmniejszyła się o 12%.

Mniejsze znaczenie dla tego towarzystwa ma natomiast niemal 2,5-proc. wzrost przychodów z polis majątkowych.

Największy konkurent Francuzów, niemiecka grupa ubezpieczeniowa Allianz, druga firma w tej branży na świecie, też nie ma powodów do zadowolenia. W 2000 r. ubezpieczyciel osiągnął 2,4 mld euro zysku po zapłaceniu podatków i przed 11 września liczył na zysk w wysokości 2,7 mld euro. Tymczasem, według sprawozdania finansowego towarzystwa, jego zysk netto za zeszły rok obniżył się do 1,7 mld euro. Przy czym 1,5 mld euro towarzystwo wypłaciło w formie odszkodowań po ataku terrorystycznym na USA. Allianz odniósł pewne korzyści z podwyżki poziomu składek, jaka stała się efektem wzrostu ryzyka w działalności ubezpieczycieli po wrześniowych atakach. Składki zebrane przez niemieckie towarzystwo wzrosły o 4% i wyniosły 77,2 mld euro.

Dość duży sukces stał się natomiast udziałem grupy CGNU, największego brytyjskiego ubezpieczyciela, której zysk brutto osiągnął w minionym roku 2 mld funtów, czyli 2,8 mld dolarów, i był o 41% większy niż w 2000 r., gdy wyniósł 1,4 mld funtów. Na wzrost zysku pozwoliła Brytyjczykom restrykcyjna strategia wobec klientów, polegająca na podwyżkach poziomu składek na ubezpieczenia mieszkań i samochodów oraz ograniczenie odszkodowań wypłacanych za szkody spowodowane jesiennymi wichurami w północnej Anglii. Umożliwiło to zwiększenie zysku, mniejszemu od życiowego, majątkowemu segmentowi brytyjskiej grupy. Przy tym na uwagę zasługuje fakt, że ta poprawa nastąpiła po raz pierwszy od kilku lat, w czasie których wyniki majątkowej spółki stale się pogarszały.

W przeciwieństwie do CGNU, jego największy rywal na brytyjskim rynku, Royal & Sun Alliance, w 2001 r. nadal ponosił straty. W minionym roku zwiększył stratę brutto o 97% - do 16 mln funtów. Trudno się temu dziwić, gdyż ubezpieczyciel musiał odłożyć jako rezerwy aż pół miliarda funtów na ewentualne odszkodowania dla swoich klientów, którzy zachorowali wskutek pracy przy azbeście.

Zaszkodziła giełdowa dekoniunktura

Gorzej wiodło się też średnim i małym europejskim firmom z branży ubezpieczeń.

Największy włoski ubezpieczyciel, Generali Group, przewiduje, mimo poprawy opłacalności prowadzonych ubezpieczeń, czyli wyniku technicznego, niewielki spadek zysku z ogólnej działalności w porównaniu z 2000 r. Wówczas włoski koncern zarobił po opodatkowaniu 1,15 mld euro. W 2001 r. majątkowa część Generali zwiększyła sprzedaż prawie o 5% - nieco więcej niż towarzystwo Generali Vita, które prowadzi ubezpieczenia na życie dopiero od początku zeszłego roku.

Poprzedni rok nie był także najlepszy dla grupy Eureko. Według wstępnych obliczeń, zysk Eureko obniżył się o 60% - z 521 mln euro w 2000 r. do 210,6 mln euro na koniec 2001 r. Główną przyczyną pogorszenia wyników był spadek przychodów z lokat w papiery wartościowe podczas giełdowej dekoniunktury o 121 mln euro i koszty restrukturyzacji o wartości 64 mln euro.

Pogorszenie wyniku finansowego w ubiegłym roku odnotowała również jedna z największych grup ubezpieczeniowych w Skandynawii, fińska Sampo. Jej opodatkowany zysk zmniejszył się o niecałe 10% - do 833 mln euro. Co prawda Sampo nie dotknęły straty spowodowane wrześniowymi atakami terrorystycznymi, ale negatywnie odbiła się na niej pogarszająca się koniunktura gospodarcza na świecie. W przypadku Sampo przyczyną słabszego wyniku stał się bowiem bezpośrednio spadek kursów giełdowych, a także związany z nim słabszy popyt na ubezpieczenia życiowe z funduszem inwestycyjnym.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego