Ubezpieczenia nietypowego podróżnika podjęły się jedne z najbardziej renomowanych firm w tej branży, amerykański Aon Corporation (jeden z czołowych brokerów ubezpieczeniowych) i francuska Axa (największe towarzystwo ubezpieczeniowe na świecie). Mark Shuttleworth miał zapewnioną ze strony Axy wypłatę odszkodowania w razie, gdyby podczas wyprawy doszło do nieszczęśliwego wypadku, wskutek którego zostałby ranny lub stał się inwalidą. To jednak nie wszystko. Axa ubezpieczyła również amerykańską agencję NASA od odpowiedzialności cywilnej na wypadek, gdyby turyście stało się coś złego w czasie pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, będącej własnością agencji.
Pierwsza polisa w kosmosie
- Do tej pory nikt nie wystawił polisy dla turysty wyruszającego w przestrzeń pozaziemską - podkreśla Jean-Michel Eid, dyrektor zarządzający Aon.
Mark Shuttleworth jest dopiero drugą osobą, po amerykańskim biznesmenie Denisie Tito, która udała się prywatnie w kosmiczną podróż. Jednak między momentami startu tych dwóch ludzi (choć minął tylko rok), powstał rynek ubezpieczeń prywatnych lotów poza Ziemię. Eksperci przewidują przy tym, że pojawienie się tego rodzaju ubezpieczeń zwiększy szanse rozwoju turystyki kosmicznej, która może pozyskiwać nawet tysiące klientów. Profity z takiej działalności są nie do pogardzenia - tylko Shuttleworth zapłacił za swój zaledwie pięciodniowy lot w kosmos aż 20 mln dolarów.
Jednak nie brakuje też takich, którzy widzą sektor ubezpieczeń jako hamulec pozaziemskiego biznesu podróżniczego. - Rynek ubezpieczeniowy jest sceptycznie nastawiony do szans rozwoju i przetrwania kosmicznej turystyki - uważa Peter Diamandis, organizator konkursu X-Prize, mającego na celu pobudzenie rynku komercyjnych podróży w kosmos.