Potrzebna polisa finansująca leczenie

Amerykański system publicznych ubezpieczeń zdrowotnych stanął przed poważnym problemem finansowym. Bez wsparcia rządu USA, ochronę ubezpieczeniową mogą stracić miliony mniej zamożnych Amerykanów. Po ubiegłorocznej podwyżce składek, niektórzy pracodawcy zastanawiają się nad likwidacją programów ubezpieczenia zdrowotnego, które dotychczas finansowali swoim pracownikom.

Publikacja: 28.05.2002 10:34

Obecnie 39 mln Amerykanów w ogóle nie posiada ubezpieczenia zdrowotnego. Zresztą, jeszcze nigdy nie udało się objąć tym ubezpieczeniem wszystkich obywateli. Nawet szybki rozwój gospodarki za prezydentury Billa Clintona nie zmniejszył grupy osób pozostających bez ubezpieczenia medycznego. Teraz specjaliści ostrzegają, że jeżeli rząd USA nie zdecyduje się na finansowe wsparcie programu Medicaid - publicznych ubezpieczeń zdrowotnych dla mniej zamożnej części społeczeństwa - liczba osób bez tej ochrony może znacznie się powiększyć.

Niedostępne prywatne polisy

Z badań przeprowadzonych przez Urban Institute, opublikowanych w czasopiśmie "Health Affaires", wynika, że w latach 1994-2000 ubezpieczenia zdrowotnego nie miało aż 17% Amerykanów. Działo się tak mimo że w tym samym okresie do finansowanych przez pracodawców planów ubezpieczeń zdrowotnych przystąpiło 16 mln nowych uczestników. Równocześnie jednak 2,7 mln osób, z powodu utraty pracy lub długotrwałego bezrobocia, utraciło ochronę, którą przedtem zapewniał im program Medicaid. - Niedostatki budżetów stanowych mogą skutecznie powstrzymywać lokalne władze od zwiększania dostępu do Medicaid - uważają John Holahan i Mary Pohl, autorzy raportu Urban Institute. - Nie wiadomo również, czy osoby, które stracą dotychczasowe ubezpieczenie zdrowotne, finansowane przez pracodawcę, będzie stać na samodzielny zakup coraz droższych polis w prywatnych towarzystwach ubezpieczeniowych - dodają.

Kryzys przeżywa również drugi program publicznych ubezpieczeń zdrowotnych - Medicare, przeznaczony dla osób powyżej 65 roku życia. - Osobom w wieku od 50 do 64 lat, które stanowią prawie 15% mieszkańców USA, znacznie trudniej kupić prywatne polisy medyczne niż młodszym klientom - podkreśla John Rother, dyrektor kancelarii adwokackiej AARP, reprezentującej interesy ubezpieczeniowe 35 mln starszych Amerykanów. Wynika to z polityki rynkowej towarzystw ubezpieczeniowych. Objęcie ubezpieczeniem starszej osoby wiąże się bowiem z większym ryzykiem jej zachorowania czy śmierci. - Próbowaliśmy negocjować z amerykańskimi firmami ubezpieczeniowymi, aby zaoferowały korzystniejsze polisy dla osób do 65 roku życia. Jednak żadna z nich nie chciała się na to zgodzić - mówi Rother. - Ostatecznie, zamierzamy zaproponować przeprowadzenie reformy przepisów dotyczących funkcjonowania rynku ubezpieczeniowego, która ograniczyłaby tego rodzaju praktyki lub dawała osobom starszym możliwość ubezpieczenia się w Medicare - dodaje.

Błędne koło

Problemem staje się również to, że amerykańska służba zdrowia, wobec załamania publicznych ubezpieczeń zdrowotnych, wiele usług musi wykonywać bezpłatnie. Z wyliczeń American Hospital Association, największej organizacji zrzeszającej szpitale w Stanach Zjednoczonych, wynika że w 2000 r. placówki te udzieliły osobom nieubezpieczonym pomocy i porad medycznych na ogólną sumę ponad 21,5 mld dolarów. Kwoty tej szpitale jednak nigdy nie odzyskają. W związku z tym, aby zrekompensować straty poniesione na bezpłatnym leczeniu, szpitale najczęściej podnoszą ceny swych usług. To z kolei obciąża pacjentów posiadających ubezpieczenie, a pośrednio ich pracodawców. Tymczasem właśnie ubezpieczenia zdrowotne fundowane pracownikom przez firmy są głównym źródłem finansowania amerykańskiej opieki medycznej. - Jeżeli koszty ubezpieczeń zdrowotnych będą rosły szybciej, niż zyski naszej firmy, to w najbliższej przyszłości będziemy musieli podjąć bardzo drastyczne środki - przewiduje Danny Baumstark, prezes firmy Hermann Lumber, która zafundowała pracownikom plan ubezpieczeń zdrowotnych. Dotychczas firma płaciła całość kosztów ochrony medycznej swych pracowników. Po ubiegłorocznej 19-proc. podwyżce składki, jest w stanie finansować tylko dwie trzecie tej kwoty. Teraz poważnie zastanawia się nad całkowitą likwidacją programu.Leczenie za kredyt

podatkowy

Przed amerykańskim rządem stoi więc poważny problem. Zresztą nad ratowaniem finansów publicznych ubezpieczeń zdrowotnych zastanawia się już kolejny rząd USA. Dotychczasowe wysiłki nie przyniosły jednak żadnych rozwiązań. Został m.in. odrzucony projekt prezydenta Billa Clintona, który proponował objęcie wszystkich Amerykanów rządowymi programami ubezpieczenia medycznego. Nie udało się także przegłosować w ubiegłorocznym budżecie 28-milionowej dotacji na pomoc osobom, których nie stać na ubezpieczenie zdrowotne.

Może powodzeniem zakończy się projekt, przedstawiony przez prezydenta George`a W. Busha. Zaproponował on wprowadzenie specjalnych kredytów podatkowych dla obywateli o niskich dochodach. Miałyby one pomóc tym osobom w wykupieniu medycznej ochrony ubezpieczeniowej. Łączną wartość planowanych kredytów podatkowych szacowano na 89 mln dolarów.

Prezydencki projekt zakłada, że rodziny z rocznym dochodem poniżej 25 tys. dolarów, posiadające dwoje lub więcej dzieci, mogłyby dostawać na leczenie nawet 3 tys. dolarów w postaci kredytów podatkowych. Natomiast osoby żyjące samotnie, które zarabiają rocznie 15 tys. dolarów lub mniej, otrzymywałyby na cele lecznicze 1 tys. dolarów. Wg tego systemu, finansowane byłoby leczenie także tych osób, które osiągają tak małe dochody, że nie podlegają nawet opodatkowaniu.

Prezydent Bush osiągnął już pewien sukces w przeforsowywaniu tego planu. Jego pomysł na poprawę ubezpieczeń zdrowotnych w USA popiera bowiem wpływowy samorząd amerykańskich ubezpieczycieli, Health Insurance Association of America. - Wykupywanie prywatnej ochrony zdrowotnej za własne pieniądze może być dobrym rozwiązaniem dla osób pracujących i mało zarabiających - uważa aktuariusz Tom Wildsmith. Internetowa firma brokerska, Health Insurance, wyliczyła, że przeciętny koszt indywidualnej polisy zdrowotnej wynosi ok. 1,9 tys. dolarów rocznie. W praktyce jednak okazuje się, że w przypadku ponad dwóch trzecich tego typu polis, składka roczna wynosi średnio ok. 1 tys. dolarów.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego