Wielu komentatorów przed grudniowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej wskazywało na tradycję pozostawiania stóp procentowych bez zmian w ostatnim miesiącu roku jako jeden z głównych argumentów przeciwko podwyżce. Nie wydaje się jednak, aby można było uznać to za bardzo istotny element w rozumowaniu Rady. Owszem, ze względu na święta dostęp do danych jest bardziej ograniczony. Rada przed ogłoszeniem decyzji nie znała informacji o produkcji, inflacji PPI, sprzedaży detalicznej czy stopie bezrobocia w listopadzie. Jednak, z drugiej strony, można powiedzieć, że informacje z rynku pracy oraz kolejna niespodzianka inflacyjna były wystarczające, aby podjąć kolejną decyzje o zwiększeniu kosztu kredytu. Dlaczego tak się nie stało?

Zanim spróbuję odpowiedzieć na to pytanie, warto przypomnieć, że o ile rzeczywiście w poprzednich latach grudniowe spotkania Rady można było uznać za wigilijno-opłatkowe, to sytuacja zmieniła się w ubiegłym roku. Wówczas to, na ostatnim spotkaniu pod przewodnictwem prezesa Leszka Balcerowicza, podjęta została trzecia próba podwyżki stóp procentowych. Podobnie jak w październiku i listopadzie ubiegłego roku, zabrakło zaledwie jednego głosu, aby cykl podwyżek rozpoczął się znacznie wcześniej (otwartym zostawiam pytanie, czy słusznie). Skoro wówczas trzech z obecnych członków Rady głosowało za podwyżką "wbrew tradycji", dlaczego teraz miałoby być inaczej? Rok wcześniej dodatkowym smaczkiem była choroba jednego z członków Rady, która jednak niewiele zmieniła w układzie sił, nawet gdy decydujący głos prezesa był po stronie "jastrzębiej". Myślę, że opublikowany w styczniu 2008 r. protokół z posiedzenia Rady w grudniu tego roku pokaże, że wniosek o podwyżkę również został zgłoszony, i ciekawe będzie, czy poparli go ci sami członkowie co rok wcześniej, czy też dołączyły do tego grona nowe osoby.

Prawdopodobny wniosek nie uzyskał, moim zdaniem, poparcia większości, gdyż Rada nie chciała stwarzać wrażenia, że w gospodarce dzieje się coś wyjątkowego, co skłaniałoby do działania miesiąc po miesiącu. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że gdyby Rada podniosła stopy w październiku (a przecież był wówczas zgłoszony wniosek o podwyżkę), a nie w listopadzie, to prawdopodobieństwo podwyżki grudniowej wzrosłoby znacząco. Jednak ponieważ Rada podniosła stopy zaledwie przed trzema tygodniami, kolejna taka decyzja mogłaby oznaczać, że Rada próbuje gonić rosnącą inflację, która wymyka się spod kontroli. Decyzja taka mogłaby również rozbudzić oczekiwania rynku na łączną skalę podwyżek większą niż dziś uwzględniana na krzywej rentowności. Dodatkowo mogłoby to zwiększyć presję na wzrost złotego.

Warto zauważyć, że po raz pierwszy od wielu miesięcy Rada uwzględniła kurs walutowy jako element odnoszący się do bilansu czynników ryzyka wpływających na przyszłą inflację. Co prawda już w poprzednich miesiącach Rada pisała, że będzie obserwować między innymi kurs walutowy, jednak w grudniowym komunikacie jest coś więcej. Standardowe zdanie komunikatu: "ograniczaniu inflacji mogą sprzyjać procesy globalizacji i towarzyszący im wzrost konkurencji na rynku dóbr i usług podlegających wymianie międzynarodowej", kończy się bowiem sformułowaniem "... jak również relatywna stabilność kursu złotego". Oczywiście bank centralny nie mógł napisać, że silny złoty sprzyja ograniczeniu inflacji, gdyż rynki finansowe mogłyby zacząć spekulować, jaki poziom Rada uznaje za silny czy wystarczająco silny. Ja odczytuję "relatywną stabilność kursu" dość jednoznacznie, choć warto zaznaczyć, że stabilność kursu walutowego, o czym mówili wielokrotnie członkowie Rady, jest korzystna dla perspektyw inflacji (i wzrostu gospodarczego).Warto ponadto zauważyć, że w komunikacie Rada oceniła, że inflacja utrzyma się powyżej poziomu przewidywanego w październikowej projekcji, a tempo wzrostu PKB w najbliższych kwartałach będzie szybsze od potencjalnego tempa wzrostu gospodarczego. Pomimo tej oceny Rada utrzymała stopy bez zmian, podkreślając, że wzrost inflacji wynika w dużym stopniu z przyczyn niezależnych od polityki pieniężnej. Potwierdza to, że pod wpływem takich czynników jak wzrost cen żywności czy paliw Rada nie będzie skłonna zrezygnować ze swojej strategii stopniowych i ostrożnych podwyżek. Równocześnie ocena średnioterminowych perspektyw inflacji oraz powtórzenie zdania, że Rada będzie dążyć do tego, aby w średnim okresie inflacja powróciła do celu, wskazuje, że kolejne podwyżki są nieuniknione.

Główny ekonomista BZ WBK