I w końcu mamy coś, co - mówiąc kolokwialnie - należało nam się jak psu buda. Po raz pierwszy w historii Narodowy Bank Polski opublikował syntetyczny opis dyskusji na posiedzeniu decyzyjnym Rady Polityki Pieniężnej w kwietniu, czyli tzw. minutes. Będąc precyzyjnym, należy powiedzieć, że były to już kolejne minutes, gdyż z Raportu o inflacji dowiadywaliśmy się, o czym rozmawiała Rada na poprzednich posiedzeniach. Niemniej warto odnotować ten historyczny moment.
Wierzę, że po pewnym czasie decyzja o publikacji bardziej szczegółowej niż w komunikatach dyskusji na posiedzeniach Rady ułatwi przewidywanie kolejnych decyzji władz monetarnych. I nie zmienia tego fakt, że dokument opublikowany w maju, choć wydaje się bardzo dobrze napisany, nie wniósł wiele nowego, jeśli chodzi o ocenę perspektyw kształtowania się polityki pieniężnej. Najwyraźniej członkowie Rady powiedzieli już wystarczająco dużo we wcześniejszych wywiadach. Z jednej strony, można zadać pytanie, czy ich aktywność medialna jest potrzebna, skoro sporą ilość informacji mamy teraz w minutes. Z drugiej strony jednak, sprawozdanie z dyskusji mówi nam tylko, o czym była mowa, ale już nie to, co kto powiedział. Biorąc pod uwagę znaczne opóźnienia w publikacji wyników głosowań, taka aktywność (choć nie przesadna) poszczególnych członków Rady jest wciąż wskazana.
W minutes uwagę moją zwróciły trzy elementy:
- wskaźniki ekonomiczne, do których Rada przywiązuje największą wagę, gdyż mogą mieć, jej zdaniem, największy wpływ na kształtowanie przyszłej inflacji;
- podział Rady na trzy frakcje o zróżnicowanych poglądach nt. możliwej presji inflacyjnej, odzwierciedlony w ich opiniach o wynikach kwietniowej projekcji inflacji;