Nie będzie zmian w strukturze właścicielskiej spółki zarządzającej giełdą w Sofii. Zgodnie z najnowszą strategią, 44 proc. jej udziałów pozostanie w ręku państwa. To znaczy, że jeśli GPW chce współpracować z bałkańską odpowiedniczką, musi skupić się na powiązaniach innych niż kapitałowe.
Jak się dowiedzieliśmy, szefowie bułgarskiego parkietu wciąż są otwarci na zacieśnienie relacji z Warszawą. Konkurencja jest jednak bardzo mocna. Faworytem do ręki sofijskiej giełdy pozostaje bowiem Frankfurt. Deutsche Boerse to jedyny zagraniczny operator wspomniany w dokumencie przyjętym przez kierownictwo giełdy. Na razie tylko w kontekście wprowadzanej platformy transakcyjnej, jednak Niemcy nie od dziś naciskają na podjęcie bliższej współpracy.
Bułgarska giełda nie należy do dużych - jej kapitalizacja wynosi 40 mld zł. Rozwija się jednak niezwykle dynamicznie, a w ostatnich tygodniach jest obok polskiej GPW jednym z nielicznych rynków w naszej części Europy, na których wciąż przeprowadzane są oferty pierwotne.