Na potrzeby mistrzostw miałem własny system transakcyjny

Rozmowa Parkietu z Dariuszem Majem, zwycięzcą "Parkiet Challenge 2008" w kategorii Kontrakty.

Aktualizacja: 27.02.2017 15:47 Publikacja: 06.05.2008 19:37

Jaka była Pańska recepta na sukces?

Kierowałem się radami zawartymi w wywiadzie ze zwycięzcą poprzedniej edycji konkursu. Podpowiedział, że nie należy skupiać się na wynikach osiąganych przez pozostałych zawodników. Rywalizacja "na siłę" nie przynosi dobrych skutków. Obserwacja poczynań pozostałych graczy ograniczała się w moim przypadku do analizy wielkości pozycji, które zajmowali.

Jakie strategie Pan stosował?

Kierowałem się wskazaniami mechanicznych systemów transakcyjnych i analizą techniczną, w zakresie badania trendu i ciągów liczb Fibonacciego. Ważną rolę odgrywała także analiza rynków światowych - przede wszystkim giełd w Stanach Zjednoczonych i w Azji. Na potrzeby mistrzostw opracowałem i zaprogramowałem własny system transakcyjny. Jest to bardzo szybki program działający w oparciu o interwały pięciominutowe. Na jego stworzenie poświęciłem cały styczeń, wobec czego nie miałem zbyt wiele czasu na testy. Obserwowałem także ogólne nastroje na rynku, co pomagało mi przy zawieraniu dodatkowych transakcji w trakcie notowań. Taki day-trading przynosił zazwyczaj dodatkowe kilka punktów na sesję.

Czym zajmuje się Pan zawodowo? Czy ma to związek z inwestowaniem na giełdzie?

Jestem studentem piątego roku cybernetyki ekonomicznej na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, więc nauka z pewnością przydała mi się do udziału w konkursie. Na giełdzie inwestuję od 2004 roku, ale na poważnie zająłem się tym od grudnia 2006 r. Większe doświadczenie mam na rynku akcji. Jeśli chodzi o rynek kontraktów, to z pewnością nie określiłbym siebie jako doświadczonego gracza. Poza tym dotychczas zawierałem transakcje zmyślą o dłuższym horyzoncie inwestycyjnym.

Okres, w którym trwał "Parkiet Challenge", charakteryzował się niewielką zmiennością i pozostawaniem notowań indeksu WIG20 w trendzie horyzontalnym. Jak Pan sobie radził z taką sytuacją?

Sytuacja na giełdzie w tym roku była dla mnie nowa. Po raz pierwszy doświadczyłem prawdziwej

bessy. Niewielkie obroty i zmienność notowań utrudniały podejmowanie decyzji. Jednak moja strategia sprawdziła się także w tej trudnej sytuacji.

Jak często zawierał Pan transakcje? Czy grał Pan za wszystkie dostępne pieniądze?

Starałem się na koniec dnia zamykać co najmniej 75 proc. pozycji otwartych rano. Pozostała

część zostawała do kolejnej sesji. Na początku inwestowałem za całość posiadanych środków. Dopiero po osiągnięciu progu 80 tys. zł zacząłem grać bardziej ostrożnie, dostosowując wielkość pozycji do sytuacji na rynku. Czasem wykorzystywałem 90 proc. środków, czasem stałem poza rynkiem.

Czy uczestniczył Pan w poprzedniej edycji mistrzostw?

Nie - po raz pierwszy brałem udział w "Parkiet Challenge".

Czy w związku z osiągniętym wynikiem zamierza Pan nadal grać na rynku kontraktów terminowych?

Tak - na razie będę kontynuować inwestycje w kontrakty. Nie wiem jednak, jak długo, bo kosztuje to zbyt wiele nerwów.

Dziękuję za rozmowę.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego