Jaka była Pańska recepta na sukces?
Kierowałem się radami zawartymi w wywiadzie ze zwycięzcą poprzedniej edycji konkursu. Podpowiedział, że nie należy skupiać się na wynikach osiąganych przez pozostałych zawodników. Rywalizacja "na siłę" nie przynosi dobrych skutków. Obserwacja poczynań pozostałych graczy ograniczała się w moim przypadku do analizy wielkości pozycji, które zajmowali.
Jakie strategie Pan stosował?
Kierowałem się wskazaniami mechanicznych systemów transakcyjnych i analizą techniczną, w zakresie badania trendu i ciągów liczb Fibonacciego. Ważną rolę odgrywała także analiza rynków światowych - przede wszystkim giełd w Stanach Zjednoczonych i w Azji. Na potrzeby mistrzostw opracowałem i zaprogramowałem własny system transakcyjny. Jest to bardzo szybki program działający w oparciu o interwały pięciominutowe. Na jego stworzenie poświęciłem cały styczeń, wobec czego nie miałem zbyt wiele czasu na testy. Obserwowałem także ogólne nastroje na rynku, co pomagało mi przy zawieraniu dodatkowych transakcji w trakcie notowań. Taki day-trading przynosił zazwyczaj dodatkowe kilka punktów na sesję.
Czym zajmuje się Pan zawodowo? Czy ma to związek z inwestowaniem na giełdzie?