W kwietniu z funduszy inwestycyjnych wypłynęło blisko 1,85 mld zł. Takie było - jak wynika z szacunków "Parkietu" - saldo wpłat i wypłat. Dla TFI ten odpływ jest bardziej bolesny niż straty na inwestycjach. Te bowiem, według naszych wyliczeń, sięgnęły niespełna 380 mln zł.
Dane o przepływach pieniędzy w funduszach pokazują, że klienci nie są pewni, jaka będzie koniunktura na GPW. W lutym widać było napływ pieniędzy do funduszy akcyjnych, ale już w marcu z tych podmiotów środki zaczęły wypływać. W kwietniu trend się odwrócił, bo saldo wpłat i wypłat było dodatnie - wyniosło 143 mln zł.
O wiele gorzej było w funduszach mieszanych. Z podmiotów stabilnego wzrostu i zrównoważonych w kwietniu odpłynęło przeszło 850 mln zł. Co było przyczyną odwrotu klientów od tych funduszy, skoro nie bali się inwestować w akcje? Zapewne sytuacja na rynku długu, gdyż to podmioty pieniężne oraz obligacyjne w największym stopniu "zapracowały" na kwietniowy odpływ środków. Z funduszy dłużnych wypłynęło ponad 170 mln zł, a z podmiotów pieniężnych - ponad 700 mln zł.
O ile w przypadku podmiotów inwestujących na polskim rynku klienci oceniali sytuację niejednoznacznie, o tyle co do aktywów zagranicznych byli zgodni - każdy rodzaj funduszy, lokujący poza Polską, odnotował odpływ środków. Najgorzej było w podmiotach inwestujących w zagraniczne akcje - tam odpływy przekroczyły 100 mln zł. Kwiecień najgorszy był dla BZ WBK TFI, skąd odpłynęło 450 mln zł, i dla Pioneer Pekao TFI (-437 mln zł). Na plusie było Legg Mason (80 mln zł), PZU (ponad 24 mln zł) oraz TFI Skok (napłynęło 4 mln zł). Aktywa całego rynku - według naszych szacunków - wyniosły na koniec kwietnia 96 mld zł (nie bierzemy pod uwagę niektórych podmiotów zamkniętych). Według firmy Analizy Online, wyniosły 106 mld zł, czyli były o 2,4 mld zł niższe niż w marcu.