Po­moc dla Ir­lan­dii nie uspo­ko­iła ryn­ków

Rząd w Du­bli­nie otrzy­ma od UE i MFW 67,5 mld eu­ro wspar­cia, lecz ko­lej­ne 17,5 mld mu­si wy­ło­żyć sam. To je­den z po­wo­dów, dla któ­rych ryn­ki po­zo­sta­ją nie­spo­koj­ne

Publikacja: 30.11.2010 01:55

Po­moc dla Ir­lan­dii nie uspo­ko­iła ryn­ków

Foto: GG Parkiet

Czy komuś się to podoba, czy nie, Portugalia zbliża się do punktu krytycznego. Być może byłoby dobrym pomysłem, aby poprosiła o prewencyjny pakiet ratunkowy – powiedział wczoraj znany ekonomista Nouriel Roubini. Według niego taki scenariusz jest coraz bardziej prawdopodobny (więcej czytaj poniżej).

Znany z pesymistycznych poglądów profesor Uniwersytetu Nowojorskiego nie jest w swoich opiniach odosobniony. Ogłoszone w weekend szczegóły międzynarodowej pomocy, jaką otrzymać ma stojąca na krawędzi bankructwa Irlandia, nie wzbudziły wśród inwestorów przekonania, że kryzys fiskalny w strefie euro został opanowany.

Kurs euro wobec dolara tracił po południu około 1 proc. i po raz pierwszy od połowy września spadł poniżej 1,32. Zwyżkowała natomiast rentowność obligacji skarbowych najbardziej zadłużonych państw regionu. W przypadku irlandzkich i hiszpańskich dziesięciolatek sięgnęła po południu nowych rekordów. Wyprzedaż trwała też na większości parkietów Starego Kontynentu.

[srodtytul]Dublin dołoży do pomocy[/srodtytul]

Jak uzgodnili w niedzielę w Brukseli ministrowie finansów państw UE, pakiet pomocy dla Irlandii opiewał będzie na 85 mld euro. Z tej kwoty 45 mld euro będzie pochodziło z emisji obligacji gwarantowanych przez budżet UE oraz rządy innych państw europejskich. Dodatkowe 22,5 mld wyłożyć ma Międzynarodowy Funduszy Walutowy. Oprocentowanie pożyczek, których zapadalność wynosiła będzie średnio 7,5 roku, ustalono na 5,8 proc.

Dublin musi dołożyć do pakietu 17,5 mld euro z Krajowego Funduszu Rezerw Emerytalnych. Środki te w całości zostaną przeznaczone na rekapitalizację irlandzkich banków borykających się ze skutkami krachu na rynku nieruchomości. Łącznie pochłonąć może to do 35 mld euro z pakietu pomocowego. Pozostałe 50 mld euro pokryje potrzeby rządu, który w tym roku odnotuje zapewne deficyt budżetowy rzędu 32 proc. PKB (11,8 proc. nie licząc kosztów pomocy dla banków).

Zgodnie z przedstawionym w ubiegłym tygodniu programem oszczędnościowym do 2014 r. luka ta ma zostać ograniczona poniżej 3 proc. PKB. Był to warunek, jaki Bruksela postawiła Dublinowi w zamian za udzielenie wsparcia. Pozwoliła mu natomiast zachować stopę podatku CIT na poziomie 12,5 proc. Jest to jeden z najważniejszych elementów strategii gospodarczej Irlandii, ale inne państwa strefy euro zarzucają Dublinowi „podatkowy dumping”.

[srodtytul]Berlin poszedł na kompromis[/srodtytul]

Na weekendowym szczycie w Brukseli uzgodniono również kształt stałego mechanizmu stabilizacyjnego (ESM), który ma zostać zapisany w unijnych traktatach w 2013 r., gdy wygasną ustanowione wiosną mechanizmy tymczasowe.

Na mocy ESM państwa strefy euro, które utracą płynność, będą mogły skorzystać z pomocy innych członków unii walutowej na podobnych warunkach jak Grecja i Irlandia. W przypadku niewypłacalności będą jednak mogły negocjować z posiadaczami obligacji warunki restrukturyzacji zadłużenia. Berlin domagał się wcześniej, aby wierzyciele rządów, które będą potrzebowały pomocy, zawsze byli obciążani częścią jej kosztów.

Skala strat, na jakie byliby narażeni, miała być ustalona z góry, a nie negocjowana. Wielu unijnych decydentów krytycznie odebrało jednak niemiecką propozycję. Wskazywali, że zwiększyła ona niepewność na rynkach i przyczyniła się do eskalacji kryzysu.

Trzecią decyzją, jaka zapadła w niedzielę w Brukseli, było wydłużenie do 2018 r. terminu zapadalności utworzonej w maju linii kredytowej dla Grecji (110 mld euro). Początkowo tamtejsze władze miały zwrócić pomoc w 2013 r. Liderzy UE chcieli jednak, aby warunki wsparcia dla Aten i Dublina były zbliżone. – To powinno rozwiać wszelkie pozostające wątpliwości co do tego, czy Grecja jest zdolna spłacić pomoc – powiedział komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn.

[srodtytul]Niemcy motorem zaufania[/srodtytul]

Dlaczego weekendowe ustalenia nie wywołały entuzjazmu inwestorów? – Rynki przypuszczalnie się uspokoją, ale rządy muszą pokazać, że porządkują swoje gospodarki – ocenił Axel Merk, prezes Merk Investments. Jak dodał, uwaga inwestorów skupi się teraz na Portugalii, która także może potrzebować pomocy. W grupie zagrożonych niewypłacalnością państw coraz częściej wymienia się też Belgię, której dług publiczny zbliża się do 100 proc. PKB. Dowodem zaniepokojenia był słaby popyt na sprzedawane wczoraj belgijskie obligacje.

– Rynki niepokoją się tym, że Irlandia jest uczestnikiem własnego pakietu ratunkowego – wyjaśnił Austin Hughes, główny ekonomista KBC Bank Ireland. – Oprocentowanie pożyczek jest zdecydowanie za wysokie – dodał z kolei Michael Noonan, ekspert ds. finansowych największej irlandzkiej partii opozycyjnej Fine Gael.

Nastrojów na europejskich rynkach nie poprawiła zwyżka indeksu zaufania konsumentów i przedsiębiorców do gospodarki eurolandu. Jak podała wczoraj Komisja Europejska, wskaźnik ten wzrósł w listopadzie do najwyższego od trzech lat poziomu 105,3 pkt ze 103,8 pkt miesiąc wcześniej. Ekonomiści spodziewali się nieco mniejszej zwyżki. – Irlandia jest zbyt mała, aby mocno uderzyć w gospodarkę strefy euro – wyjaśnił ekonomista banku ING Cartsen Brzeski. Według niego wiara w perspektywy tego regionu opiera się na szybkim tempie rozwoju gospodarki niemieckiej.

Gospodarka światowa
Amerykańskie taryfy to największy szok handlowy w historii
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Czy Powell nie musi bać się o stanowisko?
Gospodarka światowa
Chiny twierdzą, że nie prowadzą żadnych rozmów handlowych z USA
Gospodarka światowa
Niemcy przewidują stagnację gospodarki w 2025 r.
Gospodarka światowa
Musk obiecał mocniej zajmować się Teslą
Gospodarka światowa
Kakao będzie drożeć jeszcze latami