Od kilku dni przekracza ona już 12 proc., rok wcześniej wynosiła jedynie nieco ponad 5 proc. Ostatnia zwyżka rentowności tych papierów jest następstwem artykułu w greckiej gazecie „Ta Nea” mówiącego, że ateński rząd przygotował plan restrukturyzacji zadłużenia kraju, który może zostać wdrożony po 2013 roku. Plan ten został już rzekomo zaprezentowany Komisji Europejskiej, niemieckiemu rządowi oraz Europejskiemu Bankowi Centralnemu.
W maju Grecja uniknęła bankructwa, gdyż otrzymała 110 mld euro pożyczki z Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pomoc ta nie zdołała jednak uspokoić inwestorów. Ateński rząd wciąż musi się zmagać z rosnącymi kosztami rynkowego finansowania. Co więcej, wielu analityków spodziewa się, że Grecja będzie musiała w przyszłości dokonać restrukturyzacji zadłużenia. Tak uważa m.in. Nouriel Roubini, ekonomista, który przewidział obecny kryzys.
Pesymiści wskazują, że grecka gospodarka jeszcze w przyszłym roku będzie balansowała na granicy recesji, a jej dług publiczny będzie w tym czasie rósł. Według prognoz Komisji Europejskiej wyniesie on w 2012 r. 156 proc. PKB. W 2008 r. sięgnął 128,6 proc. PKB.
Plan opracowany przez grecki rząd przewiduje więc, że po 2013 r. dojdzie do restrukturyzacji długu Grecji posiadanego przez prywatnych inwestorów. Terminy spłaty pożyczki pomocowej z UE oraz MFW zostałyby wówczas przesunięte. Ministrowie finansów państw strefy euro już w listopadzie odnieśli się pozytywnie wobec ewentualnego przedłużenia terminu spłaty tego kredytu pomocowego z 2014 r. na 2018 r. Oficjalna decyzja w tej sprawie może zostać podjęta w przyszłym roku.
Tymczasem słowacki minister finansów Ivan Miklos stwierdził w wywiadzie dla dziennika „Hospodarske Noviny”, że Grecja i Portugalia radziłyby sobie znacznie lepiej w długim terminie, gdyby nie należały do strefy euro.