W samym czwartym kwartale ubiegłego roku bank miał 3,7 mld USD zysku netto, co daje 90 centów na akcję. Rok wcześniej było to 4,8 mld USD (1,12 USD na akcję). Przychody wyniosły ponad 22 mld USD wobec 26,7 mld USD w analogicznym okresie 2010 r.
Wyniki giganta są zgodne z oczekiwaniami rynku, który prognozował, że zysk na akcję w IV kw. wyniesie 91 centów, a przychody ponad 23 mld USD.
Przychód z bankowości inwestycyjnej spadł w IV kwartale o około 30 proc. do 4,36 mld USD. Spadek ten okazał się gorszy niż przewidywał prezes Jamie Dimon. Jeszcze w grudniu mówił on inwestorom, że przychód z tego rodzaju działalności będzie zbliżony do 6,37 mld USD wypracowanych w trzecim kwartale.
Końcówka roku okazała się jednak raczej kiepska dla bankowości inwestycyjnej. Klienci tego działu byli bardzo ostrożni, głównie z powodu kryzysu w strefie euro. Pocieszeniem dla JPMorgana może być jednak to, że jego zysk netto wypracowywany z bankowości detalicznej wzrósł o 16 proc. do 533 mln USD, a rezerwy na złe długi spadły o 42 proc. do 1,8 mld USD.
- Uważamy, że te wyniki były dosyć rozsądne, biorąc pod uwagę środowisko. Jednakże, zysk za czwarty kwartał okazał się umiarkowanie rozczarowujący - twierdzi Jamie Dimon, prezes JPMorgan Chase.