Deutsche Bank może nie przejść zaostrzonych testów wytrzymałościowych przeprowadzanych przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) – donosi agencja Reuters. Według nieoficjalnych danych największy niemiecki pożyczkodawca może potrzebować kilkunastu miliardów euro dodatkowego kapitału, by jego współczynnik Tier 1 (kapitał podstawowy do wartości aktywów ważonych ryzykiem) sięgnął 9 proc. Ten szokujący przeciek przyczynił się w czwartek do przeceny na europejskich giełdach. Kurs Deutsche Banku spadał w ciągu dnia o ponad 2?proc.
Spór o kwoty
Analitycy Credit Suisse prognozują, że dwie trzecie spośród 89 europejskich banków sprawdzanych wcześniej przez EBA nie zda nowych testów. Mogą one wykazać, że pożyczkodawcy będą potrzebować 220 mld euro dodatkowego?kapitału, z czego Deutsche Bank 14 mld euro, a Royal Bank of Scotland i BNP?Paribas po 19?mld euro. Według analityków Barclaysa europejskie banki będą potrzebować od 230 mld do 340 mld euro dodatkowego kapitału (przy założeniu, że powróci recesja, a odpisy na obligacjach państw z peryferii strefy euro sięgną 50 proc. wartości nominalnej tych papierów). Citigroup szacuje możliwą rekapitalizację banków na 64–216 mld euro.
Prezes Deutsche Banku Josef Ackermann zapowiada, że jego instytucja zrobi wszystko, by uniknąć korzystania z rządowej pomocy finansowej. Uważa on, że sam pomysł skoordynowanej rekapitalizacji banków (popierany m.in. przez przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso) jest raczej chybiony.
– Zastrzyki kapitału nie pomogą rozwiązać problemu. Nie jest nim finansowanie banków, ale to, że rządowe obligacje tracą status aktywów wolnych od ryzyka – twierdzi Ackermann. Jego zdaniem koszty rekapitalizacji przede wszystkim poniosą rządy, co jedynie pogłębi europejski kryzys zadłużeniowy.
Szef Deutsche Banku uda się w przyszłym tygodniu do Brukseli, by rozmawiać z unijnymi decydentami o udziale sektora prywatnego w pomocy dla Grecji. W lipcu na szczycie UE uzgodniono, że prywatni inwestorzy dokonają zamiany greckich obligacji na papiery o dłuższym terminie zapadalności. Przedstawiciele unijnej administracji wynegocjowali z inwestorami, że sektor prywatny poniesie na tej operacji straty wynoszące 21 proc. wartości nominalnej wymienianych papierów. Teraz niemieccy politycy naciskają, by koszt dla sektora prywatnego był większy. Ackermann ostrzega, że wielu inwestorów może nie zaakceptować powiększenia ciężaru, a narzucenie im większych kosztów uderzy w akcję kredytową.