Według komentatorów Bloomberga trwająca przecena walut krajów wschodzących wynika z wyczekiwanej podwyżki stóp procentowych przez Fed. Spodziewane zacieśnienie polityki pieniężnej, tłumi bowiem apetyt na bardziej ryzykowne aktywa. Problem dotyczy także złotego. Tylko od początku 2015 r. polska waluta straciła 9 proc. względem dolara, w ciągu ostatnich 12 miesięcy blisko 27 proc.

Historyczne analogie sugerują, że śladem taniejących walut wschodzących, wkrótce podążą giełdy. Świadczą o tym wydarzenia z września 2007 r. oraz stycznia 2011 r. W obydwu przypadkach rynek walutowy pociągnął za sobą w dół, rynek akcji. W okresie kilku/kilkunastu miesięcy MSCI EM (indeks 23 giełd emerging markets – red.) stracił odpowiednio 66 oraz 28 proc. Tym razem może być podobnie.

- Rynek walutowy jest zdecydowanie lepszym wskaźnikiem wyprzedzającym od rynku akcji – mówi Nathan Griffiths, zarządzający funduszami ING. – Obawiam się, że deprecjacja walut krajów wschodzących będzie postępować. W tym roku prawdopodobnie czeka nas obniżka oczekiwań dotyczących tempa wzrostu gospodarczego oraz zysków spółek, co może uderzyć w giełdy emerging markets - dodaje.