W ubiegłym roku ponad 50 pożyczkodawców z całego świata ogłosiło plany redukcji w sumie 77,78 tys. miejsc pracy, z czego 82 proc. w Europie. Ostatni raz tak duże zwolnienia zapowiedziano w 2015 r. i było to 91,45 tys. Jedne z największych cięć etatów w ubiegłym roku ogłosiły takie instytucje, jak Deutsche Bank – 18 tys., UniCredit – 8 tys., oraz Commerzbank – 4,3 tys.

W ten trend wpisuje się HSBC, największy pożyczkodawca w Wielkiej Brytanii, który zapowiedział zwolnienie 35 tys. pracowników, głównie w Europie i Stanach Zjednoczonych. Liczba ta stanowi 15 proc. wszystkich zatrudnionych. Pożyczkodawca zamierza w ciągu następnych trzech lat obniżyć zatrudnienie z obecnych 235 tys. do 200 tys.

Niedawno szwajcarski bank Julius Baer poinformował o planach redukcji blisko 5 proc. etatów. Specjaliści wskazują jednak, że skala zwolnień jest prawdopodobnie znacznie większa. Wiele banków nie publikuje oficjalnych planów zwolnień, które odbywają się „po cichu".

Trudności w sektorze bankowym to nie tylko problem Europejczyków. W ubiegłym tygodniu pożyczkodawca ze Zjednoczonych Emiratów Abu Dhabi Islamic Bank PJSC zapowiedział redukcję setek miejsc pracy, co ma mu przynieść 136 mln USD oszczędności.

Plany HSBC podkreślają słabość europejskiego sektora, ponieważ gospodarka regionu zorientowana na eksport boryka się z międzynarodowymi sporami handlowymi, podczas gdy ujemne stopy procentowe wpływają na dochody z pożyczek. W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, gdzie programy rządowe i rosnące stopy pomogły kredytodawcom szybko powrócić do życia po kryzysie finansowym, banki w Europie nadal walczą o odzyskanie równowagi. DOS