Bardzo słaby początek środowej sesji na większości parkietów światowych nie napawał optymizmem co do kolejnych godzin notowań. Inwestorzy wciąż reagują alergicznie na najsłabsze nawet sygnały o groźbie rozszerzenia zamieszek na Bliskim Wschodzie na kolejne kraje. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że mogą się one rozprzestrzenić na Oman czy Jemen, w których ludzie wyszli na ulice i protestują przeciwko urzędującym władzom. Od inwestowania w akcje odstręczają też rosnące ceny surowców, przede wszystkim ropy naftowej ale także złota i srebra.

Po dwóch godzinach od otwarcia notowań inwestorzy najwyraźniej „przetrawili” już wszystkie negatywne informacje i zaczęli selektywnie kupować akcje. Przełożyło się to na powolny wzrost indeksów na większości giełd europejskich. Na półmetku sesji wciąż są one na sporych minusach ale jeśli tempo aprecjacji zostanie utrzymane, na finiszu indeksy mają szanse zbliżyć się do poziomów zamknięć z poprzedniego dnia. Obecnie (godz. 13) giełda w Paryżu traci 0,6 proc. Nieco mniej spada giełda niemiecka. Parkiet w Londynie jest ma 0,4-proc. minusie. Parkiety w Rosji i Turcji są na plusach.

Na naszym parkiecie sesja przebiega według podobnego scenariusza. Inwestorzy spokojnie zareagowali na dane o PKB za IV kwartał, które okazały się z pełni zgodne z prognozowanymi (wzrost wyniósł 4,4 proc.). Obecnie WIG traci 0,28 proc. i jest na poziomie 47007 pkt. WIG 20 zniżkuje 0,19 proc. do 2687 pkt. Pozostałe indeksy również są na minusach. Obroty od rana wynoszą niespełna 240 mln zł. Są zatem znacząco niższe niż we wtorek co świadczy o tym, że inwestorzy nie akceptują obecnych wycen i nie są skłonni pozbywać się akcji. Niestety, nie widać też większego zapału do ich kupowania.

Druga część sesji będzie zdominowana przez doniesienia makroekonomiczne. O 14.00 poznamy decyzję RPP odnośnie stóp procentowych. Potem rynek czeka seria danych z USA m.in. z rynku pracy.