Wcześniej wyraziłem opinię, że Manchester United (NYSE:MANU) to wspaniały klub, ale fatalna inwestycja. Opinia ta nie zmieniła się po zapoznaniu się ze zmianami wprowadzonymi przez spółkę. W istocie obecnie moje przekonanie o tym, jak fatalną inwestycją są akcje ManUtd, wręcz się umocniło.
Szczegółowe dane dotyczące oferty publicznej
Manchester United planuje wykorzystanie wpływów z oferty publicznej do obniżenia obciążającego zadłużenia wykazanego w bilansie po przejęciu klubu przez rodzinę Glazerów w drodze wykupu lewarowanego w 2005 r. Przy sprzedaży 16,7 mln akcji (10% całkowitej liczby akcji) po cenie rzędu 16-20 dolarów wartość klubu zostanie ostatecznie wyceniona na kwotę 2,6-3,3 mld dolarów. Ponad dwukrotnie przekracza to kwotę, za którą Glazerowie nabyli klub.
Biorąc pod uwagę jasno postawiony cel oferty publicznej, tj. obniżenie zadłużenia, można by uznać, że wszystkie wpływy zostaną przeznaczone na spłatę kredytów. Nic bardziej błędnego! Plan jest następujący: klub sprzeda 8 333 333 akcji po cenie rzędu 16-20 dolarów, co ostatecznie zostanie wykorzystane na spłatę długów. Równocześnie do kieszeni Glazerów trafi zysk ze sprzedaży 8 333 333 dodatkowych akcji zbywanych po tej samej cenie. Właściciele niekoniecznie przewidują zatem, że inwestorzy pomogą im w spłacie długów. W równym stopniu dążą do napełniania własnych kieszeni.
Po zgarnięciu przez Glazerów ich udziału w całkowitej kwocie wpływów z oferty publicznej, wynoszącej 210 mln funtów, kwota w wysokości ok. 100 mln funtów zostanie wykorzystana do spłacenia obecnego zadłużenia wynoszącego 440 mln funtów. Takie zmniejszenie lewarowania z pewnością obniży roczne koszty odsetek klubu, co (miejmy nadzieję) umożliwi przeznaczenie większych środków na utrzymanie zespołu czy obiektów klubowych.