W ubiegłym roku na potrzeby gospodarki narodowej i ludności pobrano w Polsce 9,38 mld m sześc. wody, co oznaczało wzrost o 1 proc. – wynika z danych właśnie opublikowanych przez GUS. Tradycyjnie najwięcej, bo około 69 proc., pobrano jej na cele produkcyjne. Znacznie mniej wody wykorzystano do napełniania i uzupełniania stawów rybnych i na potrzeby eksploatacji sieci wodociągowej. Cały czas głównym źródłem zaopatrzenia są wody powierzchniowe. Ich pobór w ubiegłym roku wyniósł 7,59 mld m sześc. i tym samym pokrył 80,8 proc. zgłaszanych potrzeb. Pozostałą ilość stanowiły wody podziemne (18,8 proc.) i pochodzące z odwadniania zakładów górniczych (0,4 proc.).
Nieco mniejsze niż pobór było zużycie wody, gdyż wyniosło około 9 mld m sześc. Identycznie jak w latach poprzednich największy udział miał w tym przemysł. Zużył 6,4 mld m sześc. wody. Tym samym przemysł miał 72-proc. udział w ogólnym zużyciu. Sektor komunalny, w ramach eksploatacji sieci wodociągowej, miał tylko 19-proc. udział w zużyciu. GUS podaje też, że w 2022 r. ilość wytworzonych ścieków przemysłowych i komunalnych wymagających oczyszczenia spadła o około 5 proc. i wyniosła ponad 2,1 mld m sześc. Z kolei ilość ścieków odprowadzonych bez oczyszczania wzrosła do 137,9 mln m sześc. z 124,3 mln m sześc. Pozytywnym zjawiskiem jest to, że nieznaczne wzrosła też liczba oczyszczali przemysłowych (z 851 do 854). Dla odmiany liczba oczyszczalni ścieków komunalnych spadła do 3260 z 3276.
Potrzeby energetyki
Dane za ubiegły rok po raz kolejny wskazują, że zmiany w krajowej gospodarce wodno-ściekowej, mimo że w wielu obszarach pozytywne, to zachodzą bardzo powoli. Tymczasem nasilająca się susza, niski poziom wód w rzekach czy coraz wyższe średnie temperatury powietrza powinny wymuszać przyśpieszenie proekologicznych inwestycji. Chodzi zwłaszcza o te mające doprowadzić do zmniejszenia poboru wody i ograniczenia produkcji ścieków. Szczególnie istotną rolę do spełnienia mają tu przedsiębiorstwa, gdyż to one głównie odpowiadają za obecny stan środowiska. Wydawać mogłoby się, że w tym zakresie stosunkowo dużo do powiedzenia będą miały giełdowe spółki, zwłaszcza te duże, starające się budować pozytywny obraz prowadzonej działalności. Niestety, w zbyt wielu przypadkach tak nie jest. Na dziesięć spółek, które zapytaliśmy o ich strategię, inwestycje i bieżące działania w zakresie gospodarki wodnej i ściekowej, odpowiedzi otrzymaliśmy tylko od czterech. Co więcej, sprawozdawczość dotycząca tego tematu pozostawia wiele do życzenia. O ile jeszcze w kwestii poboru wody spółki podają w raportach odpowiednie dane, o tyle w sprawie ścieków często już nie.
Szczególnie dużo wody pobiera i ścieków odprowadza grupa Orlen. W obu obszarach w 2022 r. koncern mocno zwiększył swoje oddziaływanie na środowisko. W raporcie rocznym tłumaczy, że to konsekwencja przejęcia Lotosu i PGNiG. Niezależnie od tego dominujący udział w poborze wody w grupie ma elektrownia w Ostrołęce. Orlen przekonuje, że ścieki ze wszystkich jego firm kierowane są do systemów kanalizacji przemysłowej i deszczowej, a następnie poddawane procesom oczyszczania. Oczyszczone ścieki odprowadza m.in. do Wisły, Odry i Narwi oraz Bałtyku. Orlen nie odpowiedział na nasze pytania, czy w tym roku planuje zwiększyć pobór wody oraz produkcję i oczyszczanie ścieków ani jakie w tym zakresie chce realizować inwestycje. Podobnie Boryszew, Ciech, Enea, PGE i ZE PAK. Tymczasem zwłaszcza w energetyce ilość pobieranej wody decyduje o pracy instalacji, a w konsekwencji o produkcji energii i wypracowanych wynikach.