Jeżeli spółce uda się zrealizować plan w 100 proc. i ze sprzedaży nowych akcji po cenie maksymalnej pozyskać około 390 mln zł, na GPW zadebiutuje z kapitalizacją ponad 2,3?mld zł (z emisji nowych akcji spółka chce zebrać 100 mln euro, ze sprzedaży starych – 30 mln euro, w zależności od ceny zaoferuje odpowiednią – przy cenie maksymalnej oczywiście najmniejszą – liczbę akcji, tak by osiągnąć te cele).?Dla porównania, GTC rynek wycenia na 5,2 mld zł, Echo na 2,2 mld zł.
Jak zatem kontrolowana przez miliardera Lwa Lewiewa spółka wygląda na tle największych konkurentów z GPW? O przewadze można jedynie mówić, zestawiając cenę maksymalną walorów AFI Europe (21,5 zł) z wartością księgową przypadającą na akcję (przy czym z wartością uwzględniającą zamianę ponad 1 mld zł pożyczki od właściciela na kapitał rezerwowy, do czego dojdzie w momencie ustalenia ceny emisyjnej).
C/WK?spółki wynosi 1,02, podczas gdy Echo i GTC notowane są z odpowiednio 20 i 33-proc. premią. Gorzej sytuacja wygląda, gdy analizujemy rentowność AFI Europe. Rywale mogą pochwalić się wyższymi marżami na każdym z poziomów.
Piętą achillesową AFI Europe w ostatnim czasie okazał się mieszkaniowy biznes. Deweloper kupował grunty lub udziały w posiadających je firmach w szczycie hossy. W konsekwencji załamania rynku spółka zmuszona była zaktualizować wartość mieszkaniowych aktywów i wykazać głębokie straty. W samym tylko 2008 r. straty z tego tytułu wyniosły 56 mln euro. Największy udział w nich miały projekty w Rydze, stolicy Łotwy, w której zapaść sektora nieruchomości była wyjątkowo głęboka.
Komercyjna część biznesu, choć również nie ustrzegła się przed przeceną aktywów, lepiej poradziła sobie w czasach kryzysu. W niej tkwi również?spory potencjał do zwiększenia skali przychodów. Zdaniem firmy analitycznej DTZ przychody z wynajmu powierzchni byłyby o jedną czwartą wyższe, gdyby dziś negocjowano stawki czynszów, a pustostany zostałyby wynajęte.