Kryzys finansowy, który zmniejszył dostępność finansowania oraz doprowadził do pogorszenia warunków prowadzenia działalności gospodarczej, sprawił, że coraz więcej firm zaczęło się borykać z problemami związanymi z płynnością. Trudności jednych przedsiębiorstw mogą oznaczać, że w kłopoty wpadną też ich dostawcy czy podwykonawcy. Ewentualna niewypłacalność kontrahenta lub opóźnienia w regulowaniu przez niego zobowiązań może bowiem zagrozić także płynności innych firm.
Co powinny zrobić przedsiębiorstwa, żeby zabezpieczyć się przed ryzykiem utraty płynności finansowej i jak mogą się przygotować na zapowiadane pogorszenie sytuacji gospodarczej?
To pytanie zadaliśmy przedstawicielom firm doradczych.
Ważne zarządzanie płynnością
W normalnych warunkach dobrze zarządzane firmy rzadko miewają problemy z płynnością. Swoje zobowiązania są bowiem w stanie regulować z bieżących przepływów pieniężnych. W razie pogorszenia koniunktury rośnie jednak ryzyko, że nie będą miały wystarczających zasobów.?Dlatego eksperci radzą poświęcać dużo uwagi kwestiom związanym z płynnością. – W analizie ryzyka dotyczącego płynności finansowej wyróżnić można trzy aspekty. Po pierwsze, zarządzanie krótkookresowym ryzykiem taktycznym związanym z zabezpieczeniem płynności odnoszącej się do bieżących wydatków – mówi Bartosz Bielak, wicedyrektor w dziale doradztwa biznesowego PwC. – Po drugie, już w nieco dłuższej perspektywie, działania zmierzające do minimalizacji ryzyka strukturalnego poprzez stworzenie optymalnej struktury kosztów finansowania. I trzeci aspekt – widoczny w tych spółkach, które zastanawiają się, jaki poziom płynności będzie im potrzebny w wypadku zaistnienia sytuacji nadzwyczajnych, tzn. zabezpieczenia przetrwania w sytuacji kryzysowej – wylicza.
Paweł Preuss, partner w Ernst & Young, podkreśla, że w wyniku kryzysu finansowego zarządzanie płynnością stało się jednym z kluczowych obszarów, na jakie powinny zwracać uwagę przedsiębiorstwa. – Nie ma tu znaczenia branża, w której działa dana firma. Choć oczywiście są takie sektory, w których zapotrzebowanie na kapitał obrotowy jest większe, a dodatkowo odznacza się dużą zmiennością w czasie bądź sezonowością. Dobrym przykładem jest tu chociażby branża budowlana, której przedstawiciele w ostatnim czasie mają spore problemy z płynnością – mówi.