[b] Zaraz po niedawnym komunikacie Petrolinvestu, dotyczącym potencjału złoża Koblandy w Kazachstanie, kurs spółki mocno wzrósł. Wtedy właśnie Prokom Investments, który należy do głównego akcjonariusza Petrolinvestu Ryszarda Krauzego, sprzedał 2 mln akcji spółki. Czy te dwa wydarzenia przypadkowo zbiegły się w czasie?[/b]
Jestem oburzony takim stawianiem sprawy. Prezesem Petrolinvestu jestem od blisko roku. I przez cały ten czas staram się dbać w absolutnie jednakowy sposób o interesy wszystkich akcjonariuszy. Tak rozumiem profesjonalizm. Dlatego za każdym razem, kiedy mam informację, którą wspólnie z całym zarządem spółki uznaję za informację, którą należy podać raportem bieżącym, bezwzględnie w ciągu 24 godzin przesyłam. Dlatego też w tym przypadku nowe dane dotyczące ponownego potwierdzenia potencjału złoża Koblandy opublikowaliśmy w sposób obszerny i precyzyjny tak szybko, jak tylko mogliśmy.
[b]Czy mam przez to rozumieć, że tę zbieżność uważa pan za przypadkową?[/b]
3 czerwca, w dniu publikacji raportu, wzrost kursu Petrolinvestu był bardzo znaczący. Na kolejnej sesji 6 czerwca akcje też nadal drożały. Wolumen tego dnia wyniósł blisko 14 mln akcji. Prokom Investments sprzedał 2 mln akcji, ale poza rynkiem regulowanym. Dlatego wprost odpowiadając na pana pytanie mogę powiedzieć, że nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. Dodam, że odbywało się to trzy dni po komunikacie – warunki dostępu do informacji dla wszystkich były takie same. Powiem więcej: mimo tej transakcji nadal widzę zaangażowanie i determinację ze strony Prokomu, by wspierać finansowo rozwój spółki...
[b]To ciekawe, bo ja zauważam zmniejszanie zaangażowania Ryszarda Krauzego i jego firm w kapitale Petrolinvestu. Z ponad 27 proc. na początku tego roku, do niespełna 7 proc. obecnie.[/b]