Dobre relacje inwestorskie to nie tylko kwestia wizerunkowa. Mają wymierne przełożenie na wycenę akcji, ponieważ zmniejszają niepewność, a więc również ryzyko inwestycyjne. Transparentna i otwarta na relacje z rynkiem spółka jest też lepiej oceniana przez instytucje finansowe i kontrahentów biznesowych.
Jak zmierzyć jakość relacji inwestorskich? Trudno tu o konkretne wskaźniki, ale pomocą na pewno może służyć coroczne badanie realizowane przez Izbę Domów Maklerskich oraz „Parkiet". Już za tydzień poznamy wyniki czwartej edycji.
Instytucje bardziej zadowolone niż drobni
Podobnie jak rok temu odzew był bardzo duży. Spółki wchodzące w skład indeksu WIG30 były oceniane w dwóch częściach badania: poprzez głosy czytelników i drobnych inwestorów, oddawane na naszej stronie internetowej oraz poprzez ankietę rozsyłaną do przedstawicieli instytucji finansowych. W minionych latach czytelnicy i inwestorzy indywidualni oceniali spółki zdecydowanie bardziej surowo, niż robiły to instytucje finansowe, i w tym roku było tak samo. Różnica w ocenach jest niemal identyczna jak w 2017 r. i wynosi około 1 pkt.
Ankietowani czytelnicy przyznali średnią ocenę równą 3,2 pkt, a instytucje 4,3 pkt (w skali od 1 do 6, gdzie 6 jest oceną najwyższą). W tej pierwszej grupie najwyżej oceniona spółka dostała 4,7 pkt, a w drugiej niemal 5,2 pkt. Z kolei „maruderzy" dostali średnio odpowiednio: 2,5 pkt oraz 2,8 pkt. Widać wyraźnie, że pomiędzy spółkami, które mają świetne relacje inwestorskie, i tymi, w których komunikacja kuleje, zieje prawdziwa przepaść.
Trzeba też jednak odnotować, że walka o podium co roku jest bardzo zacięta i w tej edycji badania również o poszczególnych miejscach decydowały setne części punktu.