Odmrożenia liberalizacji ustawy wiatrakowej jak nie było, tak nie ma. Popyt na budowę nowych farm wiatrowych w związku z brakiem nowych projektów stoi zatem w miejscu?
My jesteśmy dobrej myśli, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że obecnie jesteśmy bliżej kolejnej nowelizacji ustawy wiatrowej niż kiedykolwiek. Analizując ostatnie wypowiedzi decydentów, zakładamy, że zmiana może wejść w życie już w czerwcu. Dzięki tej nowelizacji można w ogóle mówić o rozpoczęciu nowego dewelopmentu w „polskim wietrze” na lądzie. To pozwoli na odblokowanie sporej części inwestycji. Ubiegłoroczna korekta z 10H do 700 m delikatnie ośmieliła inwestorów, ale z naszej wiedzy wynika, że gros z nich czeka z wystartowaniem ze swoimi projektami wiatrowymi.
Według szacunków, zakładana odległość 500 metrów od zabudowań daje szanse na ponad 10 gigawatów nowych mocy w perspektywie czterech, pięciu lat. Dlatego uważamy, że to kolejny argument, by Onde w najbliższym czasie mocniej postawiło na pracę nad własnym portfolio deweloperskim, w tym również wiatrowym. Zdobyliśmy już cenne doświadczenia, skompletowaliśmy silny zespół i zamierzamy teraz ostro powalczyć o pozycję na tym rynku deweloperskim.
Ile czeka się teraz na dostawę komponentów do farm wiatrowych i fotowoltaicznych?
W ciągu trzech lat ceny modułów spadły o ponad połową i w dalszym ciągu obserwujemy tendencję spadkową, która wynika z wysokiej ich nadpodaży oraz dużej konkurencji wśród producentów. Nie występują problemy z terminowością produkcji i transportu, łańcuch dostaw nie jest w żaden sposób zakłócony. Wyjątek stanowią incydenty związane z sytuacją geopolityczną na świecie – np. w ostatnim czasie obserwowaliśmy napiętą sytuację w Kanale Sueskim, która zmusiła armatorów morskich do zmiany trasy statków i opływania Afryki, co nieznacznie, ale jednak, wydłużyło czas dostaw. Niemniej sytuacja wydaje się stabilna. Podobny trend wykazują inne kluczowe komponenty – konstrukcje wsporcze, kable czy stacje transformatorowe.