Ubiegły rok, mimo że przyniósł wzrosty indeksów na warszawskiej giełdzie, to dla branży maklerskiej był bardziej czasem wyzwań niż wielkich sukcesów. Pod względem finansowym jedynie pojedyncze podmioty były w stanie poprawić wyniki w stosunku do 2022 r. Patrząc jednak na początek tego roku, obraz rynkowy wygląda bardziej optymistycznie i pozwala wierzyć maklerom, że wrócą oni na ścieżkę wzrostu.
Większe wpływy
Co prawda lista wyzwań rynkowych nadal jest bardzo długa, ale wyniki brokerów za I kwartał mogą sugerować, że branża chociaż po części znalazła sposób na to, jak sobie z nimi radzić. Już nie pojedyncze, ale większość podmiotów była w stanie osiągnąć lepsze wyniki niż w porównywalnym okresie rok wcześniej.
Od mocnego uderzenia rok rozpoczęło BM PKO BP. Jego przychody z tytułu prowizji i opłat wyniosły 145 mln zł, co jest najlepszym osiągnięciem wśród tradycyjnych biur maklerskich. Rok do roku wzrosły one o prawie 38 proc., co także jest najlepszym wynikiem w branży. Wpływy firmy za I kwartał stanowiły ponad 40 proc. przychodów, jakie broker zanotował w całym 2023 r.
– W ostatnich latach obserwowaliśmy znaczące zmiany na rynkach finansowych, zwłaszcza w strukturze udziału poszczególnych grup inwestorów w obrotach giełdowych. Udział inwestorów indywidualnych systematycznie spadał. Jednakże panująca w ostatnim okresie na giełdach dobra koniunktura zmieniła, moim zdaniem, obraz rynku. Jednym z trendów jest rosnący udział naszych klientów detalicznych w obrotach giełdowych. Coraz więcej osób decyduje się na samodzielne inwestowanie, co ma istotny wpływ na strukturę i dynamikę rynków kapitałowych – mówi Grzegorz Zawada, dyrektor BM PKO BP. Jak jednak dodaje, inwestorzy indywidualni coraz częściej dywersyfikują także swoje portfele, poszukując możliwości nie tylko na rodzimym rynku, ale również na giełdach zagranicznych. Dywersyfikacja widoczna jest także na poziomie produktów krajowych, co również wspiera wyniki BM PKO BP.