Nasi brokerzy zgodzili się, że trzeba podejmować działania mające na celu lepszą ochronę inwestorów, ale obniżenie lewara nie jest ku temu najlepszą drogą.
– Jesteśmy za rozwiązaniami, które będą realnie zwiększały ochronę inwestorów detalicznych. Widzimy, że dla branży i europejskich nadzorców największym wyzwaniem jest nielegalna działalność firm spoza UE. To wymaga interwencji w pierwszej kolejności, ponieważ działania tych podmiotów są poza kontrolą krajowych nadzorów. A firmy te są źródłem wielu nadużyć na rynku – wskazuje Waldemar Markiewicz, prezes IDM.
Tymczasem ESMA rozważa m.in. ograniczenie poziomu maksymalnej dźwigni dla niektórych instrumentów nawet do poziomu 5:1. U nas co prawda od kilku lat mamy ograniczony poziom maksymalnej dźwigni, ale został on ustalony na 100:1. – Obniżka poziomu dźwigni proponowana przez ESMA jest wbrew oczekiwaniom wielu inwestorów. IDM popiera rozwiązanie proponowane przez Ministerstwo Finansów, które łączy wielkość dźwigni z doświadczeniem klienta. To optymalne rozwiązanie chroni niedoświadczonych inwestorów, jednocześnie dając doświadczonym graczom możliwości efektywnego wykorzystania produktów rynku forex w swoim portfelu inwestycyjnym – mówi Markiewicz.
Brokerzy obawiają się, że jeśli faktycznie doszłoby do ograniczenia dźwigni, to europejski rynek straciłby na atrakcyjności, a inwestorzy przenieśliby swoje inwestycje do podmiotów z Australii, Ameryki Środkowej i Południowej, Rosji czy do bardziej egzotycznych krajów. Branża obawia się także, że konsekwencją zmian będzie migracja klientów detalicznych na rynki alternatywne, np. na rynek kryptowalut. „Tym samym ograniczenie dźwigni nie spełni naczelnego celu, jaki stawia sobie EMSA, czyli zwiększenie poziomu bezpieczeństwa" – argumentuje Izba Domów Maklerskich.