Słabną nadzieje na zyski z Euro 2012

Zbliżające się piłkarskie mistrzostwa w ostatnich latach wspierały naszą gospodarkę, ale nie wszystkie firmy skorzystały na tym tak, jak oczekiwały. Im bliżej turnieju, tym większy sceptycyzm co do profitów z niego

Aktualizacja: 18.02.2017 13:23 Publikacja: 21.05.2012 14:00

PBG brał udział w budowie trzech stadionów na Euro (Warszawa, Gdańsk, Poznań), co miało być wielką s

PBG brał udział w budowie trzech stadionów na Euro (Warszawa, Gdańsk, Poznań), co miało być wielką szansą dla spółki. Tak się jednak nie stało i zamiast wielkiego sukcesu, mamy klęskę – kurs zanotował spektakularny spadek o blisko 94 proc. W dniu wyboru Polski na współgospodarza mistrzostw akcje PBG można było kupić na parkiecie za 380 zł, natomiast w kwietniu 2012 roku cena akcji spadła poniżej 23 zł. SAŁ

Foto: GG Parkiet

Pięć lat temu, 18 kwietnia 2007 r., Polska, razem z Ukrainą, została ogłoszona gospodarzem jednej z najważniejszych sportowych imprez na świecie. Większość analityków nie miała wtedy wątpliwości, że organizacja Euro 2012 to duża szansa dla polskiej gospodarki, w tym spółek notowanych na GPW. I zapewne nie myliła się. Pozytywny wpływ mistrzostw na Polskę widać gołym okiem, m.in. odnowione perony Dworca Centralnego, piękne stadiony, nowe drogi. – W przypadku Polski główny wpływ Euro 2012 to koszt wybudowanych stadionów, których budowa podniosła wskaźnik inwestycji, oraz efekt przyspieszenia budowy infrastruktury. Jednak bez Euro te inwestycje byłyby dokonane później – komentuje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao.

Mamy przykłady spółek, które wręcz zbankrutowały przez przygotowania do mistrzostw. Chodzi oczywiście o sektor budowlany.


Łukasz Bugaj, DM?BOŚ

Organizacja tak prestiżowej imprezy miała rozpędzić całą naszą gospodarkę i pomóc polskim spółkom. Tymczasem porównując ceny akcji spółek giełdowych z dnia ogłoszenia gospodarza mistrzostw Europy z ich aktualną wyceną można odnieść wrażenie, że na Euro stracili prawie wszyscy. Indeks szerokiego rynku WIG spadł w tym czasie o blisko 36 proc.

Według analityków to wina jednak trwającego już niemal pięć lat światowego kryzysu gospodarczego, który przyćmił i znacznie utrudnił naszym firmom zarobek związany z organizacją piłkarskiego turnieju. Dla porównania, niemiecki indeks DAX stracił w tym czasie ok. 13 proc., a amerykański S&P500 w granicach 11 proc.

Do największych zwycięzców Euro typowano spółki z branży budowlanej. Jednak wiele wskazuje, że to właśnie największy przegrany.

– W kwestii branż tracących, to już mamy przykłady spółek, które wręcz zbankrutowały przez przygotowania do mistrzostw i chodzi oczywiście o sektor budowlany – mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

Ludzie będą się koncentrować na meczach, a nie na pracy. Dodatkowo w wielu miejscach mogą wzrosnąć ceny.


Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI

Subindeks WIG-Budownictwo zanurkował od dnia przyznania Polsce prawa do organizacji mistrzostw Europy o ponad 83 proc. Jak wynika z raportu Euler Hermes, w I kwartale 2012 r. opublikowano ogłoszenia o upadłości 85 firm budowlanych i jest to ponad  60?proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej firm budowlanych, które w tym okresie ogłosiły upadłość, pochodzi z województwa dolnośląskiego oraz mazowieckiego, czyli z regionów, gdzie będą rozgrywane mecze.

Czego można się spodziewać po samym turniejowym czerwcu? Saldo zysków i strat nie prezentuje się najlepiej. Apetyty na zyski mają hotele, restauracje, producenci napojów i piwa (według naszych rozmówców w tym wypadku dużo zależy jednak od pogody). W gronie beneficjentów są też firmy medialne (choć pierwsze szacunki wpływów reklamowych nie są najlepsze) oraz przemysł spożywczy.

– Przeceniany jest wpływ Euro 2012 na gastronomię. Wiele osób zrezygnuje z wyjść na miasto w tym czasie, więc napływ kibiców traktowałbym bardziej jako wypełnienie luki niż dodatkowy bonus – tonuje optymizm Krzysztof Stępień, główny analityk i dyrektor inwestycyjny Opera TFI.

Na odbywających się w Polsce mistrzostwach Europy w piłce nożnej mogą stracić nie tylko poszczególne branże czy też spółki giełdowe. Grozi nam również spowolnienie całej gospodarki. – Ludzie będą się koncentrować na meczach, a nie na pracy. Dodatkowo w wielu miejscach mogą wzrosnąć ceny – przewiduje Sebastian Buczek, prezes i główny akcjonariusz Quercus TFI.

Większym optymistą jest ekspert Pekao. – Nie sądzę, aby w czerwcu miała nastąpić absencja w pracy na tyle licznych grup pracowników, aby było to widoczne w statystykach wzrostu gospodarczego – mówi Marcin Mrowiec. – Jednak ekonomiści zajmujący się tematem dużych imprez masowych sugerują, aby skupiać się na analizach ex post, bazujących na rzeczywistych, twardych danych. W zdecydowanej większości przypadków analizy ex post wskazują na znacznie mniejszy wpływ imprez sportowych na gospodarkę niż analizy ex ante – dodaje.

W przypadku turystów może wystąpić tzw. efekt wypychania, czyli nie uwzględnia się faktu, że przyjazd kibiców do danego miasta w związku z wydarzeniem sportowym odstrasza innych potencjalnych gości?od przyjazdu.

A co ze złotym? „Chociaż masowy przyjazd turystów w czerwcu może nieco umocnić złotego, nie należy jednak oczekiwać z tego tytułu nadmiernych lub długotrwałych zwyżek wartości polskiej waluty" – przewidywał niedawno w „Parkiecie" Piotr Kalisz, główny ekonomista Citibanku Handlowego.

przemyslaw.salek@@parkiet.com

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?