Temat dematerializacji akcji i rejestru akcjonariuszy jest trochę niedoceniany, a tymczasem lada moment spółki będą musiały się z nim zmierzyć. Co w praktyce oznacza nowelizacja kodeksu spółek handlowych?
Zeszłoroczna nowelizacja KSH jest dość obszerna. Zmian jest dużo, ale z punktu widzenia prywatnych spółek akcyjnych i komandytowo-akcyjnych kluczowa jest przede wszystkim jedna rzecz. Mowa o dematerializacji akcji, która ma być przeprowadzona już w tym roku, a co się z tym wiąże również z otwarciem cyfrowego rejestru akcjonariuszy, gdzie akcje w nowej formie będą ewidencjonowane. W 2020 r. można więc mówić o pewnej rewolucji cyfrowej.
Co tak naprawdę muszą zrobić zarządy firm, aby przygotować się do tych zmian?
Celem dematerializacji jest przekształcenie dotychczasowych akcji w postaci dokumentu w zapis cyfrowy. Aby taka procedura mogła się odbyć, muszą oczywiście zostać otwarte cyfrowe rejestry akcjonariuszy, czyli systemy informatyczne plus dodatkowe usługi, które będą wykonywane m.in. przez domy maklerskie, które będą prowadziły ewidencję. Firmy muszą przede wszystkim porozumieć się z jakąś instytucją, która może prowadzić rejestr. Wydawać by się mogło, że czasu jest jeszcze dużo, bo ustawodawca wskazał 1 stycznia 2021 r. jako moment ostatecznego uruchomienia rejestrów, ale sam proces jest wieloetapowy.