Chociaż wprowadzony w 2002 r. podatek od zysków kapitałowych, zwany także potocznie podatkiem Belki, miał być rozwiązaniem tymczasowym, to od wielu lat inwestorzy nieprzerwanie muszą rozliczać się z fiskusem. Nie inaczej jest w tym roku. Do końca kwietnia muszą rozliczyć się ze swojej aktywności na rynku w 2019 r.
Jak jednak wiadomo, sytuacja rynkowa w ubiegłym roku była „wymagająca". To natomiast znalazło odzwierciedlenie w statystykach dotyczących „giełdowych" PIT-ów. Z szacunków „Parkietu", które zostały przygotowane na podstawie danych przekazanych przez domy maklerskie, wynika, że spadła zarówno liczba osób, które muszą rozliczyć się z fiskusem, jak i zysk, który udało się osiągnąć inwestorom. To oczywiście oznacza mniejszy wpływu do państwowej kasy z tytułu podatku od zysków kapitałowych.
Długodystansowcy
Z naszych szacunków wynika, że obowiązek rozliczenia się z aktywności rynkowej w 2019 r. dotyczy 255 tys. inwestorów. Liczba ta jest o około 8 proc. mniejsza w stosunku do danych z poprzedniego roku.
– Całkowite obroty na GPW w 2019 r. spadły o 6,3 proc. Zakładając, że udział inwestorów indywidualnych utrzymał się na poziomie 12 proc., można szacować podobną skalę spadku obrotów akcjami, generowanego przez tę grupę uczestników rynku. Jeszcze mniejszą aktywność inwestorów indywidualnych obserwowaliśmy na rynku terminowym. Warunkiem większej aktywności inwestorów była zazwyczaj stopa zwrotu z głównych indeksów giełdowych, a pod tym względem miniony rok był bardzo słaby dla polskich inwestorów. Co ważne, był to już drugi rok niskich stóp zwrotu z polskich akcji. W 2018 r. nieco wyższe obroty mogły być natomiast zasługą bardzo zachęcającego do inwestycji 2017 r. – mówi Maciej Borkowski, dyrektor biura analiz inwestycyjnych w BM Pekao.
O ile spadek liczby „giełdowych" PIT-ów jest stosunkowo nieduży, o tyle w oczy rzuca się spadek wykazywanego zysku.