Nasdaq 100 zbliża się do ustanowienia nowych rekordów, do których obecnie brakuje mniej niż 2%. Co ciekawe, następuje to pomimo korekty na niektórych spółkach z grupy "Magnificent 7" (siedmiu największych spółek technologicznych), które dotychczas napędzały wzrost.
Kolejne szczyty ustanawiane są w otoczeniu znaczącej niepewności geopolitycznej. Trwające konflikty na Bliskim Wschodzie i Ukrainie, rosnące ryzyko w rejonie Tajwanu oraz nieprzewidywalne skutki nadchodzących wyborów prezydenckich w USA tworzą skomplikowany obraz globalnej sytuacji. Paradoksalnie, ten "miks strachu" nie przeszkadza indeksom w dalszych wzrostach.
Czy możliwa jest powtórka z "szalonych lat dwudziestych" zeszłego wieku? Dla rynków finansowych istnieje taka możliwość, choć należy pamiętać o fundamentalnych różnicach między obecną sytuacją a latami 20. XX wieku. Można odnieść wrażenie, że rynki dyskontują optymistyczny scenariusz przyszłości, w którym sztuczna inteligencja powoduje znaczny wzrost gospodarczy. Równocześnie jednak zwiększa się ryzyko powrotu inflacji.
Na arenie międzynarodowej, Chiny, po uruchomieniu szeroko zakrojonego programu stymulacji gospodarczej (tzw. "bazooki ekonomicznej"), zmuszają analityków do podniesienia prognoz wzrostu PKB. Tak skoncentrowane wsparcie gospodarki może jednak mieć negatywne konsekwencje w postaci gwałtownego wzrostu cen aktywów finansowych.
Osłabianie się jena japońskiego, który w ciągu dwóch tygodni stracił ponad 5% względem dolara amerykańskiego, napędza zyski dla posiadaczy ryzykownych aktywów finansowych. Częściowo może być to spowodowane powrotem do strategii carry trade, co szczególnie widoczne jest na rynku kryptowalut i instrumentów dających ekspozycję na kryptowaluty. W rezultacie Bitcoin w ciągu dwóch tygodni wzrósł o 6,2%, a spółka zwiększająca rezerwy Bitcoina w tym czasie podrożała o ponad 20%.