Grupa rozwija się także w sposób organiczny. Na przykład w szpitalu we Wrocławiu rozszerzono zakres świadczeń w takich dziedzinach, jak ortopedia, urologia czy chirurgia plastyczna. Nowe usługi są zazwyczaj w pełni opłacane przez pacjentów. Jednak wymagały sporych nakładów inwestycyjnych, które na koniec września przekroczyły 14,5 mln zł. Pieniądze pochodziły m.in. z emisji akcji i obligacji.
Wraz ze wzrostem przychodów zwiększyły się i koszty, głównie te związane z płacami (zarówno pracowników etatowych, jak i kontraktowych). – Wzrosły wydatki na pensje, bo mamy nowe placówki. Przejmowane przez nas jednostki mają zazwyczaj przerost zatrudnienia. Trzeba czasu na ich restrukturyzację – tłumaczy Piotr Gerber, prezes EMC.
Także brak pieniędzy z NFZ za dodatkowe usługi (tzw. nadwykonania) spowodował, że zysk netto w III kwartale był niższy niż przed rokiem o ponad 10 proc. i wyniósł 0,9 mln zł. Jednak po dziewięciu miesiącach przekroczył 4,3 mln zł. Mógłby być o 3,3 mln zł wyższy, gdyby NFZ zapłacił za nadwykonania. Szef EMC uważa, że w tym roku nie ma na to szans. – Może otrzymamy część pieniędzy, ale trudno powiedzieć, kiedy – mówi Gerber.