Comarch już nie chce, żeby niemiecka spółka zależna Comarch SuB (d. SoftM) była notowana na giełdzie we Frankfurcie.
– Comarch SuB nie potrzebuje pozyskiwać pieniędzy z rynku kapitałowego, więc utrzymywanie firmy na giełdzie nie miało uzasadnienia. Płynność akcji również była nieduża – tłumaczy Konrad Tarański, wiceprezes Comarchu odpowiedzialny za finanse. Nie zdradza, ile Comarch będzie musiał wydać na wykupienie mniejszościowych udziałowców Comarch SuB. – Poza naszym portfelem pozostawało ok. 5 proc. akcji. O wartości tego pakietu zdecydują biegli rewidenci – dodaje. Jego zdaniem cała operacja powinna zostać zamknięta w tym roku.
W czwartek papiery Comarch SuB kosztowały po ok. 2,75 euro. Jeszcze pod koniec kwietnia były o połowę tańsze.
Solidny portfel
Tarański pozytywnie ocenia perspektywy Comarchu na kolejne kwartały. Portfel zamówień grupy na bieżący rok jest lepszy o 6,7 proc. (ok. 30 mln zł) niż rok temu. Ma wartość 503 mln zł, z czego 466 mln zł to zamówienia na produkty i usługi własne. Ponad 230 mln zł stanowią zamówienia zagraniczne. Rok wcześniej było to 154 mln zł. – Zbieramy owoce inwestycji z wcześniejszych kwartałów – tłumaczy wiceprezes. Portfel zamówień krajowych skurczył się do 272 mln zł z 319 mln zł.
Według Tarańskiego grupa powinna w bieżącym roku wypracować wyższą rentowność operacyjną niż w 2011 r., gdy wyniosła 4,9 proc. Nie zdradza jednak żadnych liczb.