Na finiszu są już trwające od wtorku targi Gamescom w Kolonii. Z wypowiedzi przedstawicieli firm wynika, że nie mamy powodów do narzekania. Oblężenie przeżywa m.in. CD Projekt, pokazujący godzinne fragmenty „Cyberpunka". Na fali jest też The Farm 51, które pojechało ze swoją najnowszą produkcją „World War 3". – Zainteresowanie jest ogromne, ale wolałbym poczekać do końca targów, aby je podsumować – komentuje Kamil Bilczyński z zarządu notowanej na NewConnect spółki. W tym roku do Kolonii pojechało kilkudziesięciu producentów gier.
– Nie mam jeszcze dokładnych danych, ale wydaje mi się, że jest to jeden z największych pawilonów narodowych, większe mają Niemcy, Wielka Brytania, Korea i pewnie ktoś jeszcze, ale nie jest to długa lista. Po pierwszym dniu targów wszyscy mamy wrażenie, że polski pawilon znów cieszy się większym zainteresowaniem niż rok wcześniej – komentuje Jakub Marszałkowski, reprezentujący fundację Indie Games Poland.
Kontrowersyjna ulga
Branża gier od 2015 r. rośnie w średniorocznym tempie około 10 proc. – wynika z naszych szacunków, bazujących na danych prezentowanych cyklicznie przez firmę Newzoo. Obecnie wartość polskiego rynku przekracza 2 mld zł. Branża może liczyć na wsparcie rządowe, czego przykładem były konkursy sektorowe GameINN.
Tymczasem na horyzoncie jest kolejne wsparcie: według propozycji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego producenci gier, które promują polską historię i kulturę, mieliby szansę na ulgę podatkową. Tę propozycję krytykuje Forum Obywatelskiego Rozwoju. W upublicznionym w czwartek oświadczeniu podkreśla, że rząd PiS zamiast komplikować system podatkowy i uszczuplać budżet przez przyznawanie dotacji i ulg podatkowych branży gier, powinien dążyć do stworzenia lepszych warunków rozwoju nie tylko dla niej, ale dla wszystkich przedsiębiorców.
Problematyczna jest również kwestia ustalenia, które gry miałyby dostać ulgę. Rząd uspokaja, że test oparty będzie m.in. na analogicznym brytyjskim rozwiązaniu.