Według niej „fale z Chin", kraju, który pierwszy zamroził gospodarkę z powodu epidemii, a który jest największym odbiorcą tych urządzeń, będą odczuwalne na całym świecie. Zdaniem ekspertów ABI Research w krótkim terminie zobaczymy także negatywny wpływ na urządzenia 5G. Dłużej zaczekamy bowiem na tańsze smartfony z 5G, a to właśnie dostępność urządzeń o niższych cenach decyduje o tempie upowszechniania się nowej technologii.
ABI Research spodziewa się zarówno mniejszych niż wcześniej oczekiwane dostaw telefonów 5G, jak i przesuwania premier nowych urządzeń i ograniczonego popytu konsumentów, którzy mogą ostrożniej podchodzić do wydatków, nawet jeśli epidemia wygaśnie w II kwartale.
Doradcza firma nie podała, do jakich liczb się odnosi. Dla przykładu w lutym Strategy Analytics szacowała, że w tym roku rynek smartfonów skurczy się o 3,5 proc., a te z 5G będą stanowić w tym roku 15 proc. wszystkich wyprodukowanych, podczas gdy w 2019 r. było to tylko 1 proc. Przełożyć się to miało na 199 mln sztuk aparatów z 5G.
Polskie telekomy, których przychody w sporej części zależą od sprzedaży nowych urządzeń, sprzedają smartfony z 5G od pewnego czasu, ale nie jest ich wiele. Orange Polska oferuje dwa modele Samsunga, podobnie T-Mobile Polska. Telekomy przyznają, że urządzenia Samsunga nie są jeszcze gotowe, by działać w sieci 5G (potrzebują aktualizacji oprogramowania). Nie są to też aparaty działające na częstotliwościach, które telekomy już posiadają (2,1 GHz czy 2,6 GHz). Firmy czekają na smartfony i modemy południowokoreańskiego LG. – Epidemia w ewidentny sposób wpływa i będzie dalej wpływać na sprzedaż smartfonów. W tej chwili trudno jednak odpowiedzieć dokładnie, jak bardzo – mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska.
Play sprzedaje trzy modele smartfonów 5G (trzeci to Huawei). Wstrzymuje się od prognoz. Wpływu epidemii na tempo wprowadzania do sprzedaży telefonów obsługujących nową technologię nie spodziewa się T-Mobile. ziu