Gazu w Polsce nie zabraknie, ale ceny nadal mogą być wysokie

Giełdowe spółki handlujące i zużywające błękitne paliwo na własne potrzeby nie obawiają się problemów z zaopatrzeniem w surowiec. Bardziej martwi je to, że jest drogi. Co gorsza, nie za bardzo widać przesłanki do szybkich spadków cen.

Publikacja: 13.01.2025 06:00

Jednym z kluczowych elementów decydujących o stabilności dostaw gazu końcowym odbiorcom są magazyny.

Jednym z kluczowych elementów decydujących o stabilności dostaw gazu końcowym odbiorcom są magazyny. Polska może w nich zgromadzić 3,3 mld m sześc. surowca. Fot. AdobeStock

Foto: pramotepolyamate

Od końcówki ubiegłego roku ceny gazu ziemnego na europejskich giełdach utrzymują się na poziomach najwyższych od ponad roku. Obecnie na kluczowej platformie obrotu tym surowcem, czyli holenderskim rynku TTF, kontrakty z dostawą na najbliższe miesiące oscylują w pobliżu 44 euro za MWh. Co ciekawe, te obejmujące dostawy wiosną i latem są nieco droższe niż zimowe, mimo że to okres sezonowego spadku popytu na błękitne paliwo. Szczególnie drogo było w Europie na przełomie lat 2024 i 2025. Wówczas na TTF trzeba było płacić za gaz nawet ponad 50 euro. Ostatnio drożej było w listopadzie 2023 r.

Podobne tendencje panują na naszej Towarowej Giełdzie Energii. Tu lokalny szczyt notowań był kilkanaście dni temu. 30 grudnia surowiec w dostawach natychmiastowych kosztował 246,95 zł za MWh i był najwyższy od października 2023 r. W ostatni piątek spadł do 210,93 zł. Kursy kontraktów z dostawą w lutym i II kwartale są jednak nieco niższe niż SPOT-owe.

Orlen ponad 90 proc. gazu ma z własnego wydobycia i importu LNG

Dominujący gracz na krajowym rynku gazu uważa, że ceny rosną z uwagi na trwający sezon zimowy, stosunkowo niski poziom zapełnienia magazynów w Europie oraz niską produkcję energii elektrycznej z wiatru. „W ostatnich tygodniach dodatkowym czynnikiem oddziałującym na ceny, była perspektywa zakończenia tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę. W kolejnych tygodniach ceny gazu będzie kształtować przede wszystkim strona popytowa, na którą największy wpływ będą miały warunki atmosferyczne” – uważa zespół prasowy Orlenu.

Koncern zapewnia, że w najbliższych miesiącach nie ma zagrożenia dla dostaw błękitnego paliwa odbiorcom w Polsce. Informuje o posiadaniu w pełni zdywersyfikowanego portfela opartego zarówno na instrumentach długoterminowych, jak i SPOT. Ponadto jednym z fundamentów zapewnienia dostaw do krajowych odbiorców jest własne wydobycie ze złóż krajowych i zagranicznych, w tym w szczególności w Norwegii, skąd surowiec jest przesyłany do Polski gazociągiem Baltic Pipe. Do tego dochodzi import LNG, zwłaszcza poprzez terminal w Świnoujściu. „Źródła te łącznie zabezpieczają ponad 90 proc. rocznego krajowego zapotrzebowania na gaz. W 2025 r. będą również kluczowymi dla dostaw błękitnego paliwa do Polski” – zapewnia Orlen.

Dodatkowym elementem bezpieczeństwa gazowego są zapasy zgromadzone w krajowych magazynach. Orlen uważa, że są wystarczające, aby zagwarantować pewność dostaw do klientów również w czasie zwiększonego zapotrzebowania zimą. Polskie magazyny są obecnie zapełnione w 82 proc., podczas gdy średnia w UE to 68 proc. Co więcej, u naszych sąsiadów ten wskaźnik jest znacznie niższy. W Niemczech wynosi obecnie niespełna 76 proc., na Słowacji – ponad 71 proc., w Czechach – prawie 63 proc., w Ukrainie zaś – zaledwie 15 proc.

Orlen to nie tylko kluczowy dostawca gazu do odbiorców w Polsce, ale również największy jego konsument. Ile surowca zużywa na własne potrzeby ani czy w tym roku mogą tu nastąpić jakieś zmiany, nie podaje. Informuje jedynie o sprzedaży wewnątrz grupy i poza grupą. W III kwartale ubiegłego roku było to odpowiednio 5,1 mld m sześc., i 2,5 mld m sześc., a rok wcześniej 4,9 mld m sześc. i 3,1 mld m sześc. Jednocześnie koncern przyznaje, że ceny błękitnego paliwa mają zasadniczy wpływ na wyniki biznesu wydobywczego (63 proc. produkcji węglowodorów w 2023 r. stanowiła produkcja tego surowca) oraz biznesu gazu (ceny mają wpływ m.in. na poziom marż ze sprzedaży i wolumeny dystrybucji). „Ceny gazu oddziałują również na inne segmenty, takie jak: rafineria (gaz jest tam wykorzystywany do produkcji ciepła na potrzeby procesów produkcyjnych), petrochemia (gaz wykorzystywany do produkcji nawozów) oraz energetyka (gaz wykorzystywany w elektrociepłowniach do wytwarzania ciepła i energii elektrycznej – przeznaczonych do sprzedaży zewnętrznej bądź na potrzeby własne)” – przyznaje Orlen.

W najbliższych miesiącach Polsce nie grozi niedobór gazu

Unimot, jeden z największych niezależnych dostawców błękitnego paliwa nad Wisłę, szacuje, że w I kwartale notowania surowca mogą utrzymywać się powyżej 40 euro za MWh. Zdecyduje o tym m.in. stosunkowo wysoki popyt związany z wykorzystywaniem gazu na cele grzewcze oraz konieczność zastąpienia wcześniejszych dostaw z Rosji przez Ukrainę do UE zwiększonym importem LNG. Ponadto okresowo wzmocnieniem dla notowań mogą być fale mrozu zarówno w Europie, jak i USA oraz ograniczenie dostaw gazociągami z Norwegii w przypadku przedłużonych napraw lub usterek infrastruktury.

Kolejna sprawa to niższy niż rok temu poziom zapełnienia unijnych magazynów. To oznacza, że pod koniec sezonu grzewczego będzie konieczny zwiększony import LNG i utrzymanie konkurencyjnych stawek wobec odbiorców azjatyckich. „Warto jednak zauważyć, że uruchomione pod koniec roku nowe amerykańskie kompleksy LNG wraz z inwestycjami w Kanadzie i Meksyku mogą zapewnić do 50 mld m sześc. dodatkowej podaży skroplonego gazu w 2025 r., co może zmniejszyć napięcie na globalnym rynku fizycznym. W II kwartale bieżącego roku, niewykluczony jest spadek cen gazu w okolicach 30–35 euro za MWh w obliczu ustabilizowania podaży, niższej temperatury oraz ponownego wzrostu udziału OZE w unijnej produkcji energii” – ocenia biuro prasowe grupy Unimot.

Również ta firma nie spodziewa się, aby w najbliższych miesiącach nastąpił niedobór gazu w kraju m.in. ze względu na wciąż dość duży wolumen surowca zgromadzonego w polskich magazynach. Ponadto zdywersyfikowane źródła dostaw zapewniają bezpieczeństwo podaży. Unimot pytany, skąd sam pozyskuje obecnie największe ilości surowca, podaje jedynie, że ze względu na konsekwentną budowę portfela sprzedaży, stara się zawsze wykorzystywać źródła, z których posiada stabilne i relatywnie atrakcyjne cenowo dostawy. Mimo to zwyżka kursu błękitnego paliwa może doprowadzić do częściowego wzrostu kapitałochłonności biznesu gazowego giełdowej spółki. Unimot nie ujawnia, ile tego surowca zużywa na własne potrzeby, ani czy w tym roku może zanotować w tym zakresie jakąś zmianę.

Grupa Azoty, drugi co do wielkości konsument gazu w Polsce, podaje, że zużycie własne surowca zależne jest od aktualnych poziomów produkcji. Czy w tym roku wzrośnie, nie wiadomo. – Koszt zakupu gazu to podstawowy czynnik determinujący konkurencyjność grupy, obok pozostałych kosztów energetycznych (energii elektrycznej) oraz kosztów emisji, które w UE wynikają z wdrożonego systemu handlu emisjami ETS. Gaz ziemny stanowi podstawowy surowiec do produkcji nawozów i w zależności od ich rodzaju sięga nawet 60 proc. kosztów wytworzenia produktu” – zauważa Monika Darnobyt, rzeczniczka Azotów. Dodaje, że z uwagi na ograniczenia wynikające z ustawy o zapasach obowiązkowych gazu, od 2017 r. koncern nie importuje surowca. Poza niewielkimi ilościami kupowanymi na TGE, dominującym dostawcą pozostaje grupa Orlen.

Branża energetyczna będzie potrzebować więcej błękitnego paliwa

Branżą, która zwiększa i w najbliższych latach nadal będzie zwiększać zapotrzebowanie na gaz, jest energetyka, co wynika głównie z nowych inwestycji w instalacje oparte na tym surowcu. Grupa Tauron podaje, że w ubiegłym roku zużyła na własne potrzeby większą ilość tego surowca niż w 2023 r. Jak będzie w 2025 r.? „W tym momencie nie można jednoznacznie stwierdzić, że grupa Tauron zwiększy zakupy gazu szczególnie na potrzeby dostarczania paliwa do kotłowni gazowych oraz kotłowni szczytowo-rezerwowych w roku 2025 oraz następnych latach, gdyż jest to uwarunkowane wieloma czynnikami zewnętrznymi, m.in. czynnikami meteorologicznymi czy też wartością tzw. wskaźnika CSS” – twierdzi zespół prasowy spółki. Zakupów dokonuje zarówno na krajowym rynku giełdowym, jak i w kontraktach bilateralnych. Jak dużych, zależy głównie od poziomu sprzedaży gazu kilentom końcowym. W ocenie Tauronu, w przypadku mroźnej zimy, wzrostów cen na rynkach powiązanych, niespodziewanych wydarzeń związanych z konfliktami zbrojnymi oraz zmniejszeniem się podaży gazu z Norwegii lub LNG, jest duże prawdopodobieństwo, iż ceny w I kwartale 2025 r. będą znacznie wyższe niż rok temu. Dla katowickiej grupy nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż błękitne paliwo wartościowo ma mały udział w wynikach grupy.

Podobnie jest w koncernie energetycznym z Poznania. – Z uwagi na stosunkowo niski udział grupy Enea w segmencie sprzedaży gazu w Polsce wpływ zmian cen tego paliwa nie wpływa istotnie na działalność grupy. Grupa Enea pozyskuje gaz na potrzeby handlowe głównie poprzez rynek giełdowy TGE – twierdzi Berenika Ratajczak, rzeczniczka Enei.

Gaz ziemny, ale zaazotowany, wydobywany lokalnie przez grupę Orlen, wykorzystuje przy produkcji miedzi i energii grupa KGHM. Jest to dla niej bardzo istotny czynnik kosztów mający wpływ na osiągane wyniki. Z tego też względu koncern w sposób ciągły doskonali produkcję i na bieżąco monitoruje sytuację na rynku błękitnego paliwa. Szacuje, że w 2024 r. zwiększył zużycie gazu, głownie w związku z produkcją energii. „W 2025 r. zakładamy nieznaczny wzrost zużycia gazu, co wynika z postoju remontowego Huty Miedzi Głogów w 2024 r.” – przyznaje departament komunikacji KGHM.

Surowce i paliwa
Orlen planuje duże inwestycje i wzrost dywidendy
Surowce i paliwa
Normy jakości węgla to nie koniec sprzedaży surowca w Polsce
Surowce i paliwa
W czwartek Orlen opublikuje strategię do 2035 r.
Surowce i paliwa
Australijski GreenX Metals zyskał wsparcie w poszukiwaniach miedzi w Niemczech
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
Daniel Obajtek złożył dwa wnioski do prokuratury ws. Orlenu
Surowce i paliwa
Orlen pozywa Daniela Obajtka. Chce zwrotu środków, które miały trafiać na prywatne cele