W poniedziałek i piątek kurs akcji Orlenu oscylował przez większość sesji w stosunkowo wąskich widełkach cenowych: 56–57 zł. Była to najniższa rynkowa wycena walorów spółki od prawie roku. Wpływ na obecne notowania ma oczywiście odcięcie dywidendy o wartości 4,15 zł. Prawo do niej ustalono na 20 września. Jednak nawet dziś, dodając do bieżących notowań wartość dywidendy, należy zauważyć, że kurs jest najniższy od stycznia tego roku. Dlaczego inwestorzy coraz chętniej sprzedają akcje koncernu?
Jakie będą stopy zwrotu Orlenu z realizowanych inwestycji?
– Przecena akcji Orlenu to m.in. konsekwencja obaw inwestorów o to, czy spodziewana pod koniec roku zaktualizowana strategia da nadzieję na wypracowywanie satysfakcjonujących stóp zwrotu z realizowanych inwestycji. Dużą niewiadomą cały czas jest zwłaszcza przyszłość sztandarowego projektu Olefiny III, a ostatnio także ewentualna inwestycja w najważniejsze przedsięwzięcie grupy Azoty, czyli Polimery Police – mówi Michał Kozak, analityk Trigon Dom Maklerski.
Na Olefiny III płocki koncern wydatkował już 12 mld zł z zaplanowanych 25 mld zł. Niedawno zarząd podał, że zakresie tego projektu bierze pod uwagę trzy opcje: zatrzymanie inwestycji w obecnym kształcie, optymalizację przedsięwzięcia w zakresie mocy produkcyjnych i wykorzystania istniejących jednostek oraz kontynuację projektu w obecnym kształcie. Z kolei w odniesieniu do Polimerów Police, Orlen podpisał z Azotami list intencyjny, którego celem jest podjęcie decyzji dotyczących zawarcia potencjalnych transakcji obejmujących biznes tworzyw sztucznych. Chodzi m.in. o nowy zakład produkujący polipropylen, instalacje wytwórcze kaprolaktamu i poliamidu 6 oraz elementy infrastruktury portowej zależnych gdańskich Fosforów.
Kozak zauważa, że przy obu przedsięwzięciach jest mnóstwo pytań bez odpowiedzi, co budzi oczywisty niepokój rynku. Jest on związany również z wieloma innymi inwestycjami. Chodzi m.in. o opóźniające się oddanie do użytkowania nowych instalacji do produkcji nawozów azotowych w zależnym Anwilu. W tym kontekście dziś trudno oszacować, czy nowa produkcja będzie przynosiła zakładane profity, ze względu na bardzo trudną sytuację panująca na unijnym rynku nawozów sztucznych. Dużo będzie zależeć o tego, czy Komisja Europejska wprowadzi cła na import nawozów z Rosji i Białorusi.