Przed pięcioma kopalniami grupy pojawiają się osoby wręczające górnikom kartki z numerami telefonów i ofertą zawarcia umowy. Szukają też byłych pracowników kopalń JSW (do objęcia 15 proc. walorów za darmo uprawnionych jest łącznie ponad 47 tys. pracowników i emerytów). Bramini z reguły zawierają umowę przyrzeczenia sprzedaży akcji w ustalonym terminie i po uzgodnionej teraz cenie. Płacą za papiery od razu, ale z dużym dyskontem. Pracownicy mają ustawowy zakaz sprzedaży otrzymanych za darmo akcji przez dwa lat. Walory dostaną po ofercie publicznej, w której część akcji JSW sprzeda Skarb Państwa. Spółka ma wejść na giełdę 30 czerwca.
– Są oferowane różne ceny za cały pakiet pracowniczy, w zależności od stażu pracy danej osoby. Oferty nie są atrakcyjne, bo za pakiet, którego wartość rynkową szacuje się na ok. 30 tys. zł, można otrzymać tylko ok. 14 tys. zł – mówi „Parkietowi” Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców. Dodaje, że na razie nikt nie wie jeszcze, ile akcji dokładnie dostanie.
Choć formalnie zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej nie może ukrócić procederu handlu akcjami pracowniczymi, to postanowił podjąć inne działania – zachęcające górników do trzymania walorów. Rozmawia z resortami gospodarki i skarbu o specjalnym systemie pożyczek dla górników pod zastaw ich akcji. Takie rozwiązanie, jakie proponuje zarząd JSW, z jednej strony pozwoli na sięgnięcie po gotówkę przed sprzedażą walorów, a z drugiej może zniechęcić do składania ofert odkupu przez „braminów”.
Związkowcy, choć wciąż na prywatyzację spółki się nie godzą, patrzą na to rozwiązanie łaskawszym okiem. Co nie znaczy, że by z niego skorzystali. – Górnicy są zadłużeni, na kolejne kredyty ich nie stać – uważa Szereda. I dodaje, że raczej nie skorzystają również z kredytów na zakup dodatkowych akcji spółki, o których JSW rozmawia z bankami. Planowana jest bowiem transza pracownicza po cenie jak dla inwestorów indywidualnych, ale z większym?limitem przydziału na osobę.
W piątek w nocy skończyło się referendum strajkowe w JSW. Jak ustaliliśmy – będzie ważne, frekwencja już w piątek po południu przekraczała wymagane 50 proc. Wyniki poznamy w poniedziałek. Jeśli załoga dała zielone światło na strajk, związkowcy na dniach mogą ogłosić jego datę.